czwartek, 29 września 2011

Złota za dwa złote

O rozlewaniu się Olsztyna pisaliśmy już w pierwszym poście na tym blogu. Winę za rozlewanie się miasta ponoszą jego władze, bo to one odpowiadają za plany zagospodarowania przestrzennego. Problemem jest też brak koordynacji w tym zakresie pomiędzy zainteresowanymi gminami. Dziwić może jednak duże zainteresowanie kupujących mieszkania na obrzeżach Olsztyna… a może wynika to z tego że prawie tylko tam te mieszkania się buduje?

Zróbmy analizę samych decyzji mieszkańców: weźmy popularne wśród olsztynian rozwiązanie, a więc zakup mieszkania np. przy ulicy Złotej. Dokładnie: dwupokojowego ok. 48 m2, bo to taka średnia. Ostateczna cena zapłacona przez pana – nazwijmy go - Złocińskiego to 205’920 złotych. Z drugiej strony mieszkanie w Śródmieściu: taki sam metraż, z tym że dużo wyższa – jak twierdzi mieszkaniec ulicy Złotej – cena w wysokości 256’800 zł. Śródmiejski płaci bo ceni sobie wygodę: pracuje w centrum i chce mieć do pracy blisko, nie chce tracić czasu na stanie w korkach!

Mieszkaniec ze Złotej pracuje (dość powszechne w Olsztynie) w urzędzie. Odległość do pracy w Urzędzie Wojewódzkim, Urzędzie Marszałkowskim lub w innym urzędzie w centrum) to ok. 7 km w jedną stronę. Przyjmując że jakieś 20 dni w miesiącu jeździ do pracy daje to rocznie 3,5 tys. kilometrów pokonywanych, najczęściej – bo trzymamy się popularnych w Olsztynie rozwiązań - samochodem. Auto, najwięcej spala właśnie na rozruchu, czyli krótkie odcinki są najbardziej kosztowne w przeliczeniu na kilometr jeśli chodzi o zużycie paliwa, ale i ogólnie: zużycie samochodu. Przyjmijmy, że samochód na tej trasie, często w korku spali średnio 11,5 litra benzyny na 100 km. Średniomiesięczny koszt paliwa (5,18 zł / litr) zatem to 175 zł.

Oczywiście to nie jedyne koszty związane z samochodem. Największy koszt to cena zakupu lub rata kredytu samochodowego oraz ubezpieczenia AC i OC, opłata za przeglądy, naprawy, ale przyjmijmy, że mieszkaniec Śródmieścia też samochód posiada, choć na co dzień do pracy chodzi pieszo. W uproszczonej analizie nie dodajemy zatem kosztów stałych utrzymania samochodu, bo występują w obu przypadkach. Trzeba jednak zwrócić uwagę jednak, że auto mieszkańca ulicy Złotej szybciej się zużywa: w ciągu 5 lat bowiem przebieg jego samochodu jest wyższy o jakieś 17’640 km, czyli sprzedając samochód po tym okresie uzyskałby cenę niższą o ok. 1’800 zł (sprzedawany jest 10-cio letni popularny Ford Focus z silnikiem 1.6), co daje dodatkowy koszt 30 zł miesięcznie, a naprawy (a właściwie wymiany olejów, filtrów) kosztują o 1500 zł więcej w ciągu 5 lat co daje dodatkowe 25 zł w ujęciu miesięcznym.

W uproszczeniu, choć nie dużym, przyjmijmy jeszcze, że równoważą się dwa ryzyka, które występują: 1. mieszkaniec ulicy Złotej jeździ autem częściej więc jest bardziej narażony na stłuczki, a więc i dodatkowe koszty, 2. kierowca z centrum używa samochodu rzadziej więc ma mniejsze doświadczenie co też wiąże się z większym ryzykiem stłuczek.

Inne koszty które jeszcze musimy doliczyć to opłata za parking w strefie parkowania w centrum, która wynosi 50 zł miesięcznie (wiem, wiem… urzędnicy mają za darmo parkingi na Placu Dunikowskiego i za Ratuszem!), ale analizujemy tu mieszkańca który lubi pospać i na miejsce na parkingu darmowym już się nie załapuje, bo wyprzedza go inny mieszkaniec np. z Podgrodzia. Śródmiejski, którego auto zostaje pod domem ma darmową kartę mieszkańca więc nic nie płaci za parkowanie.

Dodajmy fakt, że Złociński raz w miesiącu wychodzi wieczorem do: kina, teatru lub – co bardziej popularne – do knajpy na Stare Miasto i wraca wieczorem taksówką (2,90 zł za bilet ZTM żeby do tej knajpy dojechać + prawie 30 zł żeby w nocy wrócić taksówką na Złotą).

Jaka wychodzi różnica w kosztach, które ponoszą Złociński i Śródmiejski? Czy coś co wydaje się Złocińskiemu opłacalnym takim w rzeczywistości jest? My liczymy, ale Złociński chyba nie… cieszy się przecież nowym mieszkaniem, które kupił dzięki kredytowi na 100% LTV (czyli na całą nieruchomość) - to też bardzo popularne rozwiązanie. Oprocentowanie jego kredytu wynosi obecnie 7,01% - wziął kredyt oczywiście w jednym z najpopularniejszych banków. Żałuje, że nie dostał kredytu we frankach szwajcarskich, bo przy takim kursie to byłaby perspektywa zarobku na kredycie, ale i tak się cieszy, bo już mieszka u siebie. Teraz już tylko płacić: w jego 30-letnim kredycie złotówkowym rata wyniesie 1’371 zł, czyli jakieś 338,85 zł więcej niż wspomnianego wyżej świeżego mieszkańca Śródmieścia.

Zatem mamy:
+ 338,85 zł – różnica w racie na korzyść Złocińskiego
- 166,80 zł – koszt paliwa
- 55,00 zł – wyższy koszt zużycia samochodu
- 50,00 zł – opłata parkingowa
- 30,00 zł – taksówka raz w miesiącu
--------------------------------------------------
= 32,05 zł

Podzielmy to na 20 dni dojazdów do pracy… wychodzi: 1,60 zł dziennie.
Zatem za każdym razem gdy Złociński stoi w korku (stoi w obu kierunkach) na Sikorskiego może pomyśleć o tym, że „zyskuje” na tym całe 80 groszy!


Więc o co w tym chodzi? Czy Złociński ma wybór? Czy to zależy od czynników zewnętrznych? Przecież władzom powinno zależeć na tym by mieszkańcy mieszkali w bardziej zwartej zabudowie bliżej centrum miasta bo w przypadku rozlewania się blokowisk miasto ponosi spore koszty budowy i utrzymania dróg, utrzymania dłuższych linii komunikacji miejskiej, budowy i utrzymania przystanków, ale też przedszkoli, bibliotek, przychodni, które gdzie indziej będą likwidowane. A za to płacą już wszyscy! A Śródmiejski jeszcze bardziej, bo samochody Złocińskich, Srebrnych i Diamentowych rozjeżdżają jego podwórko.

6 komentarzy:

  1. W centrum nie ma takiego spokoju jak na Złotej. Na Złotej jest wiejsko, to zupełnie co innego, a jeśli da się na tym jeszcze zarobić jak wylicza autor to ja tu zostaje.

    OdpowiedzUsuń
  2. buhaha w centrum z lumpami? ja dzienkuje postoje w korku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Abonament na sześć miesięcy - 200 zł, czyli miesięcznie to już tylko 33 zł:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, zgadza się można kupić półroczny karnet. Ale z drugiej strony wkrótce mają wzrosnąć ceny za parkowanie o 100%, więc wtedy wyjdzie nawet półroczny 66 zł. Przyjmując 66 zł jako koszt miesięczny, stanie w korku daje już nie 80 a 40 gr!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie uwzględniłeś tego, że aby dojechać do centrum, trzeba poświęcić na to jakąś godzinę w obie strony. Uwzględniając średnie zarobki w Olsztynie, za Urzędem Statystycznym: czyli 2170zł netto, 13,56zł/1h to daje -271,20zł miesięcznie.

    Więc wtedy mieszkaniec ulicy Złotej tak naprawdę traci około 240zł miesięcznie...

    OdpowiedzUsuń