piątek, 18 maja 2012

Igrzyska zamiast dobrego wykształcenia?

Dziś coś czego w Olsztynie nie wolno, mianowicie nie wolno krytykować kortowiady, tego cudu nad Kortówką, najlepszych juwenaliów w Polsce, słynnych hen daleko.

Czy kortowiada to coś co studenci UWM dostają w zamian, za brak złudzeń, że po studiach dobra praca będzie na nich czekać ? Taka swego rodzaju transakcja wymienna? Pobujacie się 5 lat, poudajecie, że studiujecie a my poudajemy, że was nauczamy ale przynajmniej się wybawicie? (od tej zasady są liczne wyjątki - wydziały, które reprezentują poziom europejski - oraz studenci, którzy korzystają z możliwości jakie dają dzisiejsze czasy).
Zresztą kortowiada to tylko symbol, w tym kierunku idzie cała polityka uczelni. Oferta dla studenta jest czytelna - UWM to najbardziej rozrywkowy uniwersytety w kraju, pięknie położony, z masą klubów oferujących tanie piwo, a do tego w samym środku jest duży sklep, w którym alkoholu do woli a na kortowiadę otwierane są specjalne stoiska z piwskiem! Postronny obserwator może wręcz odnieść wrażenie, że producenci piwa to główna siła na terenie uniwersytetu.
Wiemy, że czyta nas wielu studentów UWM, ale cóż blog w założeniu miał prowokować do myślenia niestadnego więc i tym razem pójdziemy wbrew powszcechnym zachwytom nad kortowiadą. Zresztą czuję, że ci studenci, którzy nas czytają zapewne w jakimś stopniu przyznają nam rację. 
Juwenalia miały być imprezą wzbogacającą życie uczelniane zarówno na płaszczyźnie zabawy jak i kultury studenckiej. Jak to wygląda obecnie? Poziom zabawy zostawimy bez komentarza, widocznie takie są gusta na tej uczelni, że upicie się i darmowy koncert to szczyt cudownej zabawy. Co do kultury studenckiej to jako taka propagowana na kortowiadzie na pewno nie jest, jest nikłym dodatkiem. Pytanie kto zyskuje na tej imprezie.

Obecna formuła kortowiady wpisuje się znakomicie w markę tzw. "Uniwersytetu Wiecznego Melanżu" którą UWM nabył w Polsce. Na czym polega ta marka? Otóż UWM staje się sławny w Polsce jako uniwersytet , gdzie wiedzy wprawdzie nie zdobędziesz ale spędzisz przyjemne kilka lat okraszone dużą ilością alkoholu i zabawy. Sami studenci kultywują ten obraz propagując w internecie różne dziwne treści.
Wyobraźmy sobie, że po wpisaniu  hasła "uniwersytet wiecznego melanżu" w Google pierwsze obrazki to ten powyżej i ten poniżej:
www.singielwpodrozy.pl
Naszym zdaniem studenci, rozpowszechniając taki obraz uczelni sami robią sobie krzywdę. Melanż kortowiadowy (ale nie tylko) jest już szeroko znany. Słyszałem o nim kiedyś w pociągu relacji Warszawa - Kraków, oraz na kempingu na Helu. Jak myślicie czy przyczynia się to do wzrostu szans na zatrudnienie po skończeniu studiów? Raczej nie. Czy nie lepiej byłoby dbać o postrzeganie swojej uczelni jako swego rodzaju przepustki na rynek pracy zamiast promować ją jako miejsce rozrywki niskich lotów?
Czemu w władze UWM wspierają tą niewyszukaną strategię promocji uniwersytetu ? Czemu UWM to największy w Polsce obszar przestrzeni publicznej na którym nie ma żadnych sankcji za picie alkoholu, oddawanie moczu gdzie popadnie, tłuczenie butelek? To miejsce zaczyna przypominać nieustającą prowincjonalną imprezownię, coś a'la wiejska zabawa.

Czy taka jest rola uczelni publicznej? Otóż władze te najprawdopodobniej się poddały. Zrezygnowały z wykreowania UWM na miejsce istotne na edukacyjnej mapie Polski, a swojej szansy na przyciąganie studentów upatrują w tym, że można sobie wypić piwko na "kacrondzie", pogrillować kiełbaskę na plaży, a raz do roku zaszaleć na całego. Proste! Do tego trochę cudacznych budyneczków za pieniądze unijne i wszystko się kręci! Jak to napisała jedna ze studentek na portalu olsztyn.com.pl : "Przekonałam się wszem i wobec w ciągu 5 lat studiów na UWMie, że student jest dla władz ostatnią osobą, która powinna być brana pod uwagę w planowanych inwestycjach. Najważniejszy jest LANS. Trzeba się w końcu pokazać w Unii. Typowa polaczkowość, na każdym kroku w każdej dziedzinie." (1 )

Na koniec pytanie , czemu przy okazji kortowiady władze UWM dopuszczają do ogromnej dewastacji Kortowa, zanieczyszczania ekskrementami jeziora Kortowskiego (przecież za kilka tygodni tam się będą kąpać koloniści z Almaturu - znakomita reklama, a także mieszkańcy Olsztyna).
Pozostaje wyrazić nadzieję, że nowy rektor jako człowiek światły i bywały wzniesie tą imprezę na wyższy poziom oraz zadba o image UWM. Za obecnej, schodzącej już ekipy z roku na rok poziom dołował. Panie Rektorze elekcie, w panu nadzieja. 

PS. Tutaj BONUS, link na który według mnie powinny zareagować władze UWM. Użycie loga uniwersytetu bez zezwolenia w sposób przynoszący szkody uczelni  http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/101396-kortowiada-2011.JPG

24 komentarze:

  1. "To miejsce zaczyna przypominać nieustającą prowincjonalną imprezownię, coś a'la wiejska zabawa.". A co ma przypominać? Inna "nazwa" to "Uniwersytet Wiejsko-Miejski". Przecież to tu "studiuje" cały aktyw i elektorat PSL-u z okolicznych wiosek i miasteczek. Nigdzie indziej nikt by ich nie przyjął z taką wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do kreowania UWM jako jednej wielkiej imprezowni zgadzam się że nie jest to dobry pomysł. Uważam jednak, że Kortowiada powinna zostać taka jaka jest. To studenci ją organizują, to ich święto, sposób na relaks przed sesją więc powinna wyglądać tak jak oni tego oczekują. Czemu odbierać im zabawę i na siłę wprowadzać kulturę wyższą? Może turniej w brydża przy dźwiękach muzyki klasycznej nie budziłby kontrowersji, ale cieszyłby tylko zdziadziałych malkontentów. Kortowiada jest tworzona przez studentów dla studentów. Jeżeli chcieliby robić coś innego to by sobie to zorganizowali, a jeżeli komuś z zewnątrz się to nie podoba to niech nie patrzy i nie uczestniczy w tej imprezie. Przecież nikt go nie zmusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt im nic nie chce odbierać. Po prostu wydaje mi się, że rolą publicznych uczelni nie jest wspieranie na ślepo takich inicjatyw. Gdybyś miał oceniać wszystko pod względem tego, czego chcą studenci to daleko byśmy nie zaszli. Wiadomo czego chcieliby ci studenci:)

      Usuń
    2. Tylko w tych dniach symbolicznie przekazuje się władzę studentom, w pozostałym roku akademickim muszą się podporządkować. Nic dziwnego, że jak jest okazja to chcą się zabawić. Kortowiada nie jest przecież jakąś straszną imprezą na której nie wiadomo co się wyprawia w porównaniu do innych imprez masowych, więc czemu uczelnia miałaby nie wspierać imprezy która promuje ją oraz Olsztyn.

      Usuń
  3. "cały aktyw i elektorat PSL-u z okolicznych wiosek i miasteczek" -przesadziłe(a)ś. A Ty kto? Wieli Brat? Jakiś "obiektywizator"? Chyba, że prowadzisz jakieś statystyki społeczno-polityczne na studentach naszego uniwersytetu, jeżeli tak to wybacz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dotknąłem wąsatego działacza? Przepraszam!!! Ja tylko próbowałem znzleźć przyczynę poziomu potrzeb kulturalnych elit intelektualnych regionu. Wiejska zabawa to przeciez nic złego. Tylko student UJ ma nieco inne ambicje. No ale to najlepszy uniwersytet w Polsce. I dobrze im tak!!!!! Debile...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daleko mi do polityki - w wydaniu aktywu partyjnego - więc nie trafiłeś.

      Usuń
    2. To chyba jesteś studentem jakiegoś Uniwersytetu Jonkowskiego bo znam studentów z Jagielońskiego, którzy chętnie przyjeżdżają na Kortowiade się zabawić. Tylko dla twojego wielce elitarnego uniwersytetu to za niskie progi, pewnie relaksujesz się przeglądając wyniki z matur i śmiejąc się z tych którzy wypadli gorzej od ciebie , a potem idziesz do galerii podniecać się jakimiś abstrakcyjnymi bohomazami, których i tak nie rozumiesz.

      Usuń
    3. Masz chyba zeza, bo z trafnością jest u ciebie reczywiście słabo. Właściwie nie wiem już do czego pijesz, bo chyba się trochę zagalopowałeś. Mylisz się, bo ja również relaskuje się w Kortowiadę i to nie w domu a ze znajomymi pod sceną kortowską, na plaży czy w klubie. Wydajesz osąd o ludziach, o których nic nie wiesz - ale tutaj przecież można ;)

      Usuń
    4. "Wiejska zabawa to przeciez nic złego. Tylko student UJ ma nieco inne ambicje. No ale to najlepszy uniwersytet w Polsce. I dobrze im tak!!!!! Debile..."
      Do tego pije. Już zmieniłeś zdanie?

      Usuń
    5. To nie mój komentarz.
      mój jest:
      1. "Anonimowy18 maja 2012 13:07
      "cały aktyw i elektorat PSL-u z okolicznych wiosek i miasteczek" -przesadziłe(a)ś. A Ty kto? Wieli Brat? Jakiś "obiektywizator"? Chyba, że prowadzisz jakieś statystyki społeczno-polityczne na studentach naszego uniwersytetu, jeżeli tak to wybacz."
      2. "Anonimowy18 maja 2012 14:24
      Daleko mi do polityki - w wydaniu aktywu partyjnego - więc nie trafiłeś."
      3. Anonimowy18 maja 2012 14:50
      "Masz chyba zeza, bo z trafnością jest u ciebie reczywiście słabo. Właściwie nie wiem już do czego pijesz, bo chyba się trochę zagalopowałeś. Mylisz się, bo ja również relaskuje się w Kortowiadę i to nie w domu a ze znajomymi pod sceną kortowską, na plaży czy w klubie. Wydajesz osąd o ludziach, o których nic nie wiesz - ale tutaj przecież można ;)"

      Usuń
  5. 1. Olsztyn to nie wyjątek. WSZĘDZIE tak wyglądają juwenalia, co oczywiście nie usprawiedliwia studentów.

    2. "Pozostaje wyrazić nadzieję, że nowy rektor jako człowiek światły i bywały wzniesie tą imprezę na wyższy poziom oraz zadba o image UWM. Za obecnej, schodzącej już ekipy z roku na rok poziom dołował." - bzdura, bzdura, bzdura. To poprzedni rektor potrafił się bawić ze studentami na scenie, niejako firmując taki rodzaj zabawy, który potępiacie. To za poprzedniego rektora na Kortowiadzie królowało disco-polo, które teraz jest w odwrocie te zespoły nie są zapraszane. Także ostatni wniosek, jest mocnym nadużyciem, bo poprzedni rektor, tworząc UWM mógł narzucić ramy zabawy i Kortowiady. Kreowanie go na zbawcę tego za co sam w znacznej mierze odpowiada jest potężnym nadużyciem. (I będzie gorzej drodzy znawcy, przecież nowy rektor obiecał podczas kampanii dodatkową kasę dla samorządu. Większa kasa - większy syf!)

    3. Skala pijaństwa jest widoczna tak bardzo, bo to, co jest siłą uczelni - campus - jest w tym momencie jego słabością. Zabawa jest zamknięta w jednej przestrzeni Kortowa więc widać ze zdwojoną siłą to co - powiedzmy w Warszawie - rozlewa się na całe miasto.

    4. Dewastacja i zanieczyszczanie Kortowa - he he he. Ci wspomniani koloniści nie szczają do wody? Nikt z olsztynian nie szcza w sezonie do jeziora? Co to w ogóle za argument? Gdzie ma się odbyć impreza dla kilkudziesięciu tysięcy ludzi? Wszyscy święci tylko studenci źli i najgorsi. Zapomniał wół, jak cielęciem był.


    Reasumując: Kortowiada nie różni się niczym innym od innych juwenaliów (tutaj przynajmniej nie strzelają z ostrej amunicji jak na juwenaliach w Łodzi), więc nie rozumiem tego bezpardonowego ataku na Kortowiadę.

    Gdyby nie ci źli studenci, to nie miałbyś Szanowny Autorze o czym pisać, to po pierwsze. Po drugie zaś bez tego "złego" uniwersytetu bylibyśmy zapchajdziurą na mapie kraju. Ot, gdzieś leży jakiś Olsztyn.

    Rozmowa o juwenaliach i kondycji studentów powinna rozpocząć się od dyskusji o wychowaniu młodzieży w ogóle. Student, który tu trafia ma już 19-20 lat. Ktoś gdzieś go wcześniej wychowywał, gdzieś już edukował, z jakimiś wzorcami się spotkał. Rola UWM w wychowaniu jest już niewielka. Czym skorupka za młodu nasiąknie itd....

    OdpowiedzUsuń
  6. Impreza jak każda inna 3-dniówka - większość towarzystwa chodzi nawalona przez tydzień. I nie ważne, czy to juwenalia, czy cykliczny festiwal.

    Od razu zaznaczę, że nie byłem na innej tego typu imprezie, ale szczerze wątpię, żeby studenci z Trójmiasta, Krakowa czy Warszawy, w trakcie swojej imprezy juwenaliowej, prowadzili filozoficzne dysputy przy szklance oranżady lub mierzyli się przy warcabach.

    Oprócz tego programy imprez w innych miastach nie odbiegają szczególnie od Kortowiady - przede wszystkim koncerty, do tego jakieś kabarety, czasami przeglądy/konkursy zespołów i z rzadka trochę sportu.

    A to, że skrót UWM jest znany nieco inaczej, to chyba nie tylko wina nastawionych na melanż studentów, ale również (głównie?) kadry pedagogicznej, która widać ma takie wymagania, że można zalewać się piwem w knajpach przez większość roku z momentem kulminacyjnym w maju.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się, że promowanie UWM głównie jako miejsca imprezowania nie jest najlepszym pomysłem. W kwestii samej kortowiady to niestety lub na szczęście dużo do powiedzenia mają studenci. Jedyne nad czym możemy ubolewać to poziom zabawy, a nie chodzi tu kulturę wyższą tylko jakąkolwiek kulturę. Nie, wcale nie mam na myśli zbyt dużych ilości alkoholu. Problemem jest poziom artystyczny oferty Kortowiady oraz brak studenckiego zaangażowania na poziomie. Już po dość prostackich wzorach koszulek widać, że nie można oczekiwać zbyt wiele, a motywem przewodnim, przekazywanym w dość przaśnych hasłach, jest jedynie alkohol i 'dobra' zabawa. Właściwie to bym nie miał nic przeciwko temu wszystkiemu, gdyby nie fakt, że UWM powinien być przykładem i wyznaczać trendy rozwoju kulturalnego w mieście. Nie uważam, że akurat najlepszym pomysłem powinno być porównywanie się z największymi miastami w Polsce czy w Europie, ale właśnie przykład powinniśmy brać z innych europejskich ośrodków uniwersytecko-miejskich o podobnym potencjale jak Olsztyn. Mimo wszystko dobrze, że Kortowiada jest świętem dla wszystkich - darmowa, uniwersalna muzyka. Szkoda tylko, że ogół ma tak niskie wymagania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazwyczaj nie komentuję takich wpisów, bo szkoda mi na to po prostu czasu, jednak skoro jestem absolwentką Uniwersytetu zwanego również Szuwarowo-Bagiennym, to pokuszę się na kilka spostrzeżeń.

    Z ubolewaniem obserwuję, jak coraz częściej i mocniej Kortowiada jest wiązana z alkoholem, pijaństwem i kulturą niskich lotów. Jednak wynika to z szerszych procesów socjologicznych, które nie dotknęły jedynie Kortowa.

    Pragnę zaznaczyć, iż Kortowiada to nie tylko Wielkie Koncerty, ale też szereg imprez, o których niewiele się mówi, a moim zdaniem powinny nadawać ton i obraz całym juwenaliom.

    Venus Show- czyli wybory Miss Uniwersytetu, do których i uczestniczki i organizatorzy, ale również całe wydziały się angażują.

    Bój Wydziałów- wg mnie coś, co winno być wizytówką juwenaliów i być może warto pomyśleć o rozciągnięciu go nie tylko na przedstawienia na zadane tematy w piątek, ale być może na rywalizację międzywydziałową w skali całego roku akademickiego...

    Konkurencje dziekańskie (nie wiem czy również w tym roku, ale "za moich czasów" wyścigi kajakiem).

    Uważam, że filmiki na YT, które ukazują juwenalia jako nieustające bacchanalia powinny być konsekwentnie wypierane przez pozytywne przejawy aktywności studenckiej, a z czasem usuwane z sieci. O to winni zadbać również sami studenci.

    Co do grafiki umieszczonej w w/w wpisie, to uważam, że należało zgłosić władzom Uczelni wykorzystanie jej znaku, bowiem zdaję sobie sprawę, że nie sposób zapanować nad treściami ukazującymi się w Internecie.

    Co do obawy jakoby dyplom UWM nie gwarantował pracy- cóż pora się obudzić. Nie tylko on, ale dyplom w ogólności nie zapewnia pracy w przyszłości. Wystarczy spojrzeć na statystyki odnośnie poziomu bezrobocia wśród studentów.

    Postrzeganie studentów danego uniwersytetu jako jednolitej grupy obarczone jest poważnym błędem. Twierdzenie, że wszyscy studenci UJ są ambitni i pożądają kultury wysokiej, jest jak mówienie o tym, iż wszyscy ludzie poruszają się na dwóch nogach i śpią na lewym boku.

    Na koniec pragnę jeszcze podkreślić, że organizatorem juwenaliów nie jest UWM sensu stricto. (Tak na marginesie, to czy inne juwenalia tak mocno wkraczają w świat mediów- choćby internetu?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypada tylko wesprzeć. Kortowiada nie jedną ma twarz. Media skupiają się na piciu. A na Kortowiadzie jest wiele ambitnych imprez, np. Bój Wydziałów, gdzie studenci uczą się pracy zespołowej i kreatywności. Prawdą jest jednak, ze medialnie UWM przegrywa Kortowiadę, bo nie lansuje ambitnej twarzy Kortowiady. To ze piją, to nic złego. Zły jest wizerunek. Pije i alkoholik i goście weselni. Niby to samo, ale przecież różnica kolosalna. W interesie UWM jest wygrać medialnie Kortowiadę, pokazując jej dobrą twarz (i podnoszą poziom), nie zostawiając to przypadkowi czy sensacyjnemu skrzywieniu mediów. Tu trzeba wizji i aktywności, a nie oddawanie pola kampanii reklamowej browarów i innych koncernów.

      Usuń
    2. popieram powyższą wypowiedź, bo na kortowiadzie program jest bogaty jak mało gdzie. sam studiuję w poznaniu i tutejsze juwenalia się nie umywaja do olsztyńskich. tutaj to wygląda tak jak autor opisał kortowiadę, czyli wielkie chlanie, koncert i słabej jakości pochód przez miasto.

      Usuń
  9. jacOL po wg nie stawiamy kropki :)
    tego co prawda nie uczą na studiach, ale w podstawówce ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale z Pana narzekacz i pieniacz. Każdy bawi się jak mu dobrze. Donosicielstwo też nie jest niczym dobrym. A ze logo wykorzystali, a ze piwo piją, a ze sikają. Natura nie z takimi rzeczami sobie radziła. A Pytań powinien trochę odetchnąć od narzekactwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Naszego Olsztyniaka, tam jest tylko pozytywnie:) I myśleć nie trzeba przy lekturze!

      Usuń
  11. tak jakby w innych miastach juwenalia wyglądały inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że w innych miastach uniwersytety się obronią. Bo mają dużo do zaoferowania i ustaloną markę. A jeśli młody uniwer na dorobku zaczyna od lansowania się na alkoholową stolicę to coś nie gra

      Usuń
    2. w zasadzie część wydziałów (zwłaszcza tych po ART) nie ma się czego wstydzić... może też nie ma powodów do dumy, ale najgorzej nie jest.

      jestem studentem - kortowiada to dla mnie żadna atrakcja, ale częściowo rozumiem to podniecenie. jesteśmy w mieście studenckim, w którym "nic się nie dzieje". te juwenalia to jedyna odskocznia dla niektórych. a co do marki Uniwersytetu - żałuje, że nikt nie chce jej wypracować. wiem już teraz, że na tym stracę, więc niedługo uciekam.

      Usuń
  12. Kortowiada jest świętem studenckim dlatego powinno się zakazać wstępu wszystkim "BURAKOM" z miasta i to byłby najlepszy sposób na zaprowadzenie porządku. Poza tym ludzie z terenów wiejskich, którzy przyjeżdżają zdobywać tu wiedzę o wiele bardziej szanują mnienie uczelni niż rozpieszczona przez rodziców chołota z miasta. A szanowny autorze artykułu dzięki uczelni to miasto jest znajdowane na mapie.

    OdpowiedzUsuń