piątek, 20 stycznia 2012

Upadek funkcji państwa na przykładzie Olsztyna

Teorie państwowości mówią, że państwa w zamian za spełnianie określonych obowiązków zapewniają ochronę, bezpieczeństwo i porządek. W dzisiejszych czasach można pójść dalej i dodać to tego infrastrukturę transportową, usługi komunalne, szkolnictwo, służbę zdrowia, kulturę, przestrzeń publiczną. Wraz z postępującą decentralizacją coraz większą część z tych obowiązków od administracji centralnej przejął szczebel lokalny czyli samorządy. Samorządy okazały się znakomite w rozwijaniu biurokracji i rozwoju struktur, ale beznadziejnie nieskuteczne w wypełnianiu swoich podstawowych zadań. W ten sposób dochodzimy do stanu, w którym obowiązki nakładane na obywateli nie maleją, a może i rosną (podatki, składki, ubezpieczenia) a państwo wyspecjalizowało się w unikaniu swoich obowiązków.

Dzisiejszy dzień był przykładem obrazowym jak źle zarządzane miasto przestaje pełnić swoje funkcje. Media rozpisują się o 9 centymetrowej warstwie śniegu, która sparaliżowała rano miasto (1). Nawet najmłodsi czytelnicy bloga muszą pamiętać dużo większe opady śniegu, które jeszcze parę lat temu nie robiły wielkiego spustoszenia. Co dopiero jeśli cofniemy się do lat 80tych czy nawet 90tych? Z kilkucentymetrowymi opadami śniegu radzono sobie bez problemu, paraliż zaczynał się tak gdzieś od -20 stopni i 30-40 cm śniegu. 

Spójrzmy na poniższe zdjęcie, czy widać na nim jakieś monstrualne zaspy? Temperatura powyżej zera, śnieg sam się topi, więc w czym problem?
fot: Gazeta Wyborcza
"W czwartek wieczorem do akcji odśnieżania Olsztyna skierowaliśmy pięć pługów, trzy ciągniki wyposażone w pług, a także pięć solarek, cztery piaskarki oraz kilkanaście sztuk mniejszych pojazdów do oczyszczania chodników" powiedział Gazecie Wyborczej Paweł Pliszka, rzecznik MZDiM. Z głosu rzecznika przebija duma ile to drogiego sprzętu, spalającego coraz droższe paliwo i wyposażonego w sprzęt GPS wysłano na ulice. Pokazuje to zupełne niezrozumienie roli tej instytucji, przecież kierowcy nie oceniają jej po liczbie wysłanego sprzętu ale po skuteczności. Nie lepiej byłoby wysłać na niektóre kluczowe miejsca człowieka z taczką piachu i łopatą? A tak, na Pienieżnego pod ratuszem utknął autobus, który nie mógł podjechać pod górę, zablokował skrzyżowanie, a powstały korek zablokował pół miasta.

Według nas, głównym winowajcą całego problemu jest rozwijany w Olsztynie układ komunikacyjny. W momencie gdy cały ruch opiera się na kilku arteriach, z których każda prowadzi do centrum, w przypadku jakichkolwiek problemów korki przenoszą się wzdłuż głównych tras po całym mieście. Dodatkowo, bezplanowa rozbudowa miasta w kierunku południowym skazuje mieszkańców Jarot na podobne problemy praktycznie dożywotnio. Nie da się bowiem zapewnić dojazdu kilkudziesięciu tysiącom ludzi, którzy będą jechać w jednym momencie wzdłuż jednej osi ruchu. Chyba, że wybudujemy amerykańską autostradę z ośmioma pasami.

Jak pokazał dzisiejszy dzień, wystarczy, że zablokują się dwa główne skrzyżowania - pod ratuszem, oraz Sikorskiego-Pstrowskiego i całe miasto jest sparaliżowane. Informatyk powiedziałby, że to brak redundancji :)


Kilka innych przykładów odwracania się miasta od swoich zadań:

Nieprawidłowe parkowanie i brak reakcji służb miejskich. Pisalismy już kilkukrotnie, że Stare Miasto nie dość, że jest dewastowane przez chorą organizację ruchu, to jeszcze w ramach tej organizacji nikt nie egzekwuje jej przestrzegania. Kierowcy parkują gdzie sobie życzą, blokują chodniki, schody, wejścia do sklepów. Nawet MZDiM zarzucił Straży Miejskiej niewypełnianie swojej roli. A Straż Miejska? Wiadomo, tysiąc powodów dlaczego nie można się tym zająć.


Brak dbałości o przestrzeń publiczną. Czy takie obrazki byłyby możliwe przed Alfą? Prywatny właściciel zawłaszczający kawałek miasta ma tą jedną zaletę, że poradzi sobie z każdym problemem. A tymczasem władze Olsztyna fundują nam krajobraz księżycowy w centrum.

Wielka dziura. Pierwszy widok niemieckich turystów, którzy wysiadają z parkujących tuż obok autokarów:
Brak dbałości o estetykę miasta. Oczywiście wiadomo NIE DA się. A dziwnym trafem gdzie indziej się da.


Nieumiejętność utrzymania respektu wobec istniejącego porządku prawnego. Znakomitym przykładem jest tutaj deweloper, który wybudował nad jeziorem Krzywym budynki mieszkalne i w nosie ma to jakie było przeznaczenie tego terenu i to co o nim myślą urzędnicy miejscy.(2)
fot: www.mojemazury.pl

To między innymi z powyżej opisanych powodów, Olsztyn staje się coraz szybciej miastem zakorkowanym, rozlazłym, pełnym spalin, brzydkim, szarym i brudnym. To takie prawdziwe miasto problem. Chcąc nacieszyć oczy estetyką i czystością trzeba wyjechać kilkadziesiąt kilometrów do Ostródy, Iławy, Giżycka, Pisza albo Elbląga. Tam jak na dłoni widać zmiany na lepsze. U nas widać tylko parę nowych betonplaców. A wszystko firmowane hasłami jak z epoki budowniczych PRLu - Rozwój. Inwestycje. Budujemy. Ścigajmy się z Białorusią.

15 komentarzy:

  1. Nic dodać, nic ująć. Olsztyn to miasto-problem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta dziura przed wysoką bramą...przypomniała mi się Azja, a dokładnie Kambodża.

    OdpowiedzUsuń
  3. Koleś jest genialny - w bardzo prosty i CELNY sposób opisuje problemy, zgadzam się całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
  4. jaka władza takie miasto

    OdpowiedzUsuń
  5. No wlasnie opisuje w nazbyt prosty sposob. Nad niektorymi problemami moznaby sie bardziej pochylic, co nie zmienia faktu ze to wszystko jest raczej zgodne z prawda. To, ze jest to miasto "pelne spalin" to raczej idiotyczny zarzut... A jakie ma byc? Rowerami wszyscy nie jezdza! PS: radzilbym nie naduzywac slowa "szare", bo potem widzimy proby pokolorowania przestrzeni ...jaroty, nagorki, kormoran - bloki wrecz mienia sie kolorami na styropianowych elewacjach, a tysiace roznobarwnych reklam tez robia swoje. Mysle, ze przestanmy naduzywac slowa "szare" jako synonimu chujowatosci, bo Ci glupsi moga to zle zinterpretowac.

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak ale wchodząc w szczegóły zawężamy krag odbiorców, już to ćwiczyliśmy...
    Co do spalin to nie masz racji. Współczesne miasta projektuje się tak aby ruch w centrum był minimalny.
    http://olsztynski.blogspot.com/2011/10/olsztyn-jak-biaoruskie-baranowicze.html
    A co do szarości - tak , dobra uwaga, jak wytkniesz, że jest szaro, to zrobią pstrokato jak na azjatyckim bazarze. Zamiast szary lepsze słowo to zapyziały albo zapuszczony :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No co Wyyy! Olsztyn jest cudem natury, ma cudownego prezydenta, wspaniały uniwersytet i dynamiczny przemysł, który dba o swoich pracowników! A no zapomniałem jeszcze o świetnie zorganizowanej sieci urzędów, które są dla Olsztyna bardzo istotne bo studenci admy mogą tam znaleźć staż po studiach za całe 500 zł ;-)
    No a jak się do tego dołoży alfowy multipleks gdzie rzesze Olsztynian mogą zaspokajaćać swoje potrzeby kulturalne to dopiero szacun dla Olsztyna rośnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Różne grupy kulturowe wyznają różne racjonalności...

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak to jest jak do wladzy dorawa sie Kurpie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysł na blog fajny. Krytyka władz konstruktywna, dająca urzędnikom do myślenia.
    Ale na Boga, krytykowanie wszystkiego tylko dlatego, że nie ma akurat tematu do napisania rzetelnej opinii, jest żenujące.
    Chcąc nacieszyć się estetyką i czystością należy wyjechać do Elbląga. Nigdy nie słyszałem głupszego argumentu. Tylko środowiska lewicowe są w stanie głosić tak idiotyczne argumenty, ale ich nie sposób słuchać.
    P.S. Urzędnicy, biurokracja to nie tylko problem Olsztyna.
    Proszę o konstruktywną krytykę i może pokuszenie się o podpowiedzi, co powinno się zrobić w Olsztynie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj eberhardzie:)
    A ja słyszałem głupsze argumenty niejednokrotnie.
    Chyba dawno nie byłeś w olsztyńskim śródmieściu, zapuszczone, rozjeżdżone etc.
    A co do krytyki konstruktywnej - może jaki oświecony Trójmieszczanin sam byś coś napisał w temacie co należy zrobić w OL?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem Olsztynianinem. Utożsamiam się z Olsztynem, mimo że chwilowo los zawiał mnie do Trójmiasta. Myślę, że ani Warszawa, ani Trójmiasto nie są tak oświecone, jak nam "zaściankowym" Olsztynianom może się wydawać. Piszecie, by przyciągnąć back office banków, w tym przypadku banku CITI. Równie dobrze możemy przyciągnąć kopalnie węgla albo wybudować stocznie i mieć wymarzone "miejsca pracy". Ja naprawdę staromodnie, przeciw obecnym trendom (jak najmniej TVN i GW, wierzę w wolny rynek. Każdy rodzaj faworyzacji jakiejś branży nad inną, korporacji nad małymi przedsiębiorstwami jest bezcelowy. Miasto ma tworzyć warunki jednakowe dla wszystkich. Powyższe zdanie w zasadzie też zapachniało nowomową socjalizmu europejskiego. Miasto bowiem ma de facto zminimalizować bariery, które sam rozwinął. Oczywiście, jak już to zrobi to bohatersko stwierdza, że "tworzy warunki" :)
      Panowie, bardzo dobrze, że ktoś pisze o nieudolności urzędników, o ich monstrualnym przeroście, zabetonowaniu. Ale nie zgadzam się, by mówić o Olsztynie jako zaściankowości. Stosujecie taką samą retorykę, jak lewactwo, które, jak tylko Polska nie chce podpisać jakiegoś niedobrego dla Polski dokumentu, traktatu itp. mówi, że "to wstyd przed Europą", że "Europa się z nas śmieje", że to "zaściankowość". I proszę Panów, nie uważam, bym był zaściankowy w stosunku do Warszawki, czy Trójmiasta. To nie państwo, miasto, samorządy mają "tworzyć miejsca pracy". Oni mogą tworzyć tylko długi. To wolny rynek je tworzy. Zróbmy warunki do rozwoju przedsiębiorczości (nie tylko korporacji i ich fajnie brzmiących stanowisk pracy), a Olsztyn na pewno się rozwinie organicznie.
      Nie wiem, skąd w Was takie uwielbienie do banków. Rozumiem, że skończyliście ekonomię, w jakimś mniej "zaściankowym", miejscu niż Olsztyn i wtłoczono Wam (jak i mnie) wiedzę, jak to ważnym sektorem są finanse i że w rozwiniętych krajach powinny one stanowić większość. Ja uważam wręcz odwrotnie, dlaczego przyciągać firmy odpowiadające w dużej mierze za kryzys gospodarczy? To banki, uważając że, państwo nie może zbankrutować (a może), pożyczają rządom na potęgę. To instytucje finansowe spekulują (czyt. uprawiają hazard) za pieniądze podatników. Wolny rynek, niech spekulują...za swoje!!! Przypomnę tylko, że pieniądze są środkiem płatniczym. Środek płatniczy jest nam po to, by płacić za dobra. Natomiast instytucje finansowe spekulują, nie wytwarzają dóbr. Instytucje finansowe uprawiają hazard środkiem płatniczym. Realną siłę naszej gospodarki tworzy sektor MŚP. Niektóre źródła (prof. Gwiazdowski) podają, że 67% PKB jest wytwarzany przez ten sektor. Co więcej, zadłużenie tego właśnie sektora oscyluje koło 0%. Na rynkach finansowych kryzys, w Europie kryzys, a w Polsce wzrost gospodarczy. I to na pewno nie przez rząd, a pomimo jego działań.
      Ponadto, jak można wychwalać p. HGW za to, co osiągnęła w Warszawie. W Olsztynie przemieszcza się samochodem błyskawicznie w porównaniu do Warszawy.
      Też bym chciał, by Olsztyn się rozwijał. Ale centralne sterowanie ratusza tym, który to sektor będzie u nas preferowany jest absurdalnym, socjalistycznym gniotem umysłowym.
      Z jednej strony chcecie, by przyciągać inwestorów do Olsztyna, z drugiej zaprzeczacie tej tezie, bo chcecie również, by swoich sklepów nie stracili kupcy na Starym Mieście. No to chwila, chcecie przyciągnąć banki, a centrom handlowym mówicie nie? Czemu? Jakieś lobby bankowe?

      Coś czuję, że szykuje się dłuższa dyskusja. Chyba będę musiał pogrzebać w danych statystycznych. W sumie mam czas, bo Trójmiasto na razie nie daje mi pracy. Może, jak wrócę do Olsztyna będzie lepiej :)

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Czy ja wiem czy dłuższa?
      Wmawiasz, że wielbimy banki? Niech będą laboratoria badawcze, firmy informatyczne, centra obsługi klienta, biura projektowe, mleczarnie, masarnie, fabryki telewizorów... Z racji lokalizacji nie mamy szansy na kopalnie, huty i stocznie - to juz sam pewnie wiesz dla czego.
      Nie jesteśmy za centralnym sterowaniem ale za stwarzaniem warunków i promowaniem Olsztyna jako miejsca do prowadzenia działalności.
      A jak to wygląda w praktyce przeczytaj tutaj:
      http://olsztynski.blogspot.com/2011/11/zainwestuj-w-olsztynie-zbuduj-budke-z.html

      Ogólnie mam wrażenie, że chodzi nam o to samo, tylko nie uwzględniasz faktu, że aby blog miał sens - czyli był skuteczny to musimy artykułami wywoływać pewien wstrząs, pobudzać do myślenia, że można inaczej.

      W temacie MSP - nie da się wyżyć tylko i wyłącznie z tego, zbyt wiele towarów i usług sprzedają nam korporacje spoza Olsztyna co powoduje wypływ kapitału. Przcież przy tylu tysiącach absolwentów UWM rocznie, nie możemy myśleć, że każdy pójdzie na swoje.

      Na koniec bank vs centrum handlowe - dla mnie różnica jest tak oczywista, że szkoda o tym rozmawiać. Odpowiedź można znaleźć na blogu.

      Usuń
    3. @eberhard, przede wszystkim dziękuję za tak obszerną wypowiedź i dyskusję

      Cała akcja z back officem banku nie polega na ściągnięciu tutaj zarządu podejmującego strategicze decyzje co do inwestowania na rynkach światowych w instrumenty mniej lub bardziej ryzykowne, a np. organizację tutaj infolini, rozliczeń, które wymagają sporych nakładów osobowych. To najszybsze rozwiązanie na nowe miejsca pracy. O ich wartości można dyskutować tak samo jak o wykształceniu absolwentów tutejszych uczelni. Więcej takich prostych pracochłonnych miejsc pracy dawałoby pewną konkurencję po stronie pracodawców, a więc z korzyścią dla pracowników, bo jak dziś Iksiński pracuje w centrum rozliczeniowym Citi to jutro może pracować przy przeklepywaniu danych w PKO na przykład. Stawki na rynku powinny wzrosnąć a chyba o to chodzi!

      Też wierzę w wolny rynek, ale pewnych spraw nie załatwi niewidzialna ręka rynku. Róbta co chceta jak wychodzi widać np. w Łomiankach. Wzrost gospodarczy w latach '90 osiągnięty, ale nieskempowani przepisami przedsiębiorcy i nic-nie-robiący samorząd, a wcześniej jego brak, doprowadził do tego że Łomianki wyglądają jak przedmieścia Teheranu.
      W obliczu ogromnej kasy jaka leci z Brukseli trzeba odłożyć ad acta swoje liberalne teorie i pieniądze te zagospodarować. Tymi dysponuje samorząd i liczne instytucje. A że urzędy robią przy tym wiele niepotrzebnych rzeczy i szkodzą to jeszcze inny wątek.

      Mała przedsiębiorczość jest ważna dla gospodarki, zgadza się. Co do przedsiębiorców tudzież jednego przedsiębiorcy ze Starego Miasta to właśnie o to chodzi, że przegapili moment tworzenia CH Alfa które przejęło jakieś 50% ich przychodów. Teraz próbują odbić to sobie tworząc - jak im się wydaje - ekstra warunki pt. wjazd samochodem na Stare Miasto, które w normalnej sytuacji nie powinno mieć miejsca.
      Co do centrów handlowych: ich brak nie jest fajny, bo jednak mieszkańcy chcą robić zakupy w nich. Z kolei duża liczba centrów handlowych wykańcza małe sklepiki, gotówka szerokim strumieniem wypływa za Olsztyn. Ale sytuacja w której jest jedna galeria i to w samym centrum jest sytuacją najgorszą dla miasta, mieszkańców, przedsiębiorców.
      Miasto dla mikro- i małych przedsiębiorców robi wiele... Wiele złego.

      Usuń
  12. dobre.Te urzedasy z ratusza zawsze cos kreca, banda nierobow////

    OdpowiedzUsuń