środa, 25 stycznia 2012

Nie ten klimat

Zainteresowała nas sprawa... urządzeń klimatyzujących. W klimacie w którym amplitudy roczne temperatury przekraczają 60 stopni C klimatyzacje w niektórych obiektach są niezbędne. To jasne. Sala sesyjna w ratuszu była duszna i ciężko w niej było wytrzymać, nowopowstałe centrum handlowe też nie może obyć się bez klimatyzacji.


Klimatyzatory są potrzebne także w innych publicznych miejscach. Martwi jednak to jak są one eksponowane. Te nieudane lokalizacje dotyczą niemal każdego rodzaju budynku, są najnowsze olsztyńskie inwestycje jak biblioteka uniwersytecka, jedyna w mieście galeria handlowa, ale też tania socjalistyczna bezstylowa siłownia, a nawet... zabytowy budynek w centrum miasta.

Oto parę przykładów:
1. Alfa Centrum. Wydaje się że projektant myślał tylko o tych którzy znajdą się w środku. Klimatyzatory za to będą marną atrakcją dla odwiedzających już wkrótce kawiarnie na dachu Dukata. Z tego nowego miejsca będą mogli podziwiać Park Centralny, ulice Dąbrowszczaków, Ratusz i... klimatyzatory na Alfie. A jeszcze gorszy widok zastaniemy po otwarciu dla szerszej publiczności dzisiejszego aresztu!

2. Biblioteka UWM. Dzięki położeniu na górce wzbogacona o taras mogła cieszyć odwiedzających widokiem na panoramę Olsztyna, podobną do tej którą zachwycają się wjeżdżający do Olsztyna od strony Warszawy. Ale nie, w najważniejszym punkcie stoją blaszane rury tak żeby studenci się uczyli a nie oglądali widoki.

3. Siłownia przy Kortówce. Akurat tutaj klimatyzatory na dachu byłyby zasłaniane w większości przez wysokie topole rosnące po obu stronach budynku. Ale nie, tutaj akurat będzie odwrotnie. Klimatyzatory posłużyły za okienną zasłonę, tak żeby przechodzące obok studentki nie mogły przypadkiem podglądać prężących się bicepsów:)


4. Pięknie wyremontowany budynek na rogu ulic Marii Skłodowskiej-Curie i Wyzwolenia został przywdziany w blaszane rury niczym jakiś hangar w murzyńskiej dzielnicy Nowego Jorku.

5. Sto metrów dalej zaplecze teatru to jakiś składowisko m.in. łodzi(!), w którym królują betonowe domki transformatorów.

I tak to właśnie w Olsztynie, by wytworzyć dobry klimat wewnątrz budynku, marnuje się o wiele cenniejszy klimat w sensie estetyki. Już widzę tych mądralińskich co to mówią że "bez klimatyzatorów nie da się żyć i jak autor posta sobie to wyobraża, przecież w całej Europie tak się robi". Otóż nie, tak się nie robi. Klimatyzatory są dyskretnie obudowywane lub znajdują się w miejscach mało widocznych. Oko ekonomisty jest wrażliwe nie tylko na suche kalkulacje. Tandetę będziemy wytykać ile wlezie!

5 komentarzy:

  1. Nareszcie ktoś o tym napisał. Z jednej z najładniejszych ulic w mieście, czyli M.Skłodowskiej-Curie władze zrobiły strefę wywietrzników. Co na to właściciele prywatnych kamienic, które prezentują się całkiem ładnie, tyle tylko że naprzeciw rur wypluwających gazy? Poza tym, klimatyzacja jest głośna i założę się, że przy decyzji środowiskowej to olano (tak zwykle jest jak Urząd sam sobie wydaje pozwolenia) a konserwator wojewódzka pewnie nawet nie była na miejscu bo ma wszystko gdzieś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni tam w środku ciężko naukowo dyszą, żeby dogonić 50 % Europy, a Ty krytykujesz, że nie gonią 100 % Europy? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Klimatyzator ma to do siebie że musi być na zewnątrz... Najlepsze to są dopiero na Kortowie na hali sportowej.

    OdpowiedzUsuń
  4. @anonimowy
    Po pierwsze - klimatyzator nie musi być na zewnątrz, pod warunkiem że czerpnio-wyrzutnia ma dostęp do świeżego powietrza.

    Po drugie - jako architekt, mogę powiedzieć, że umiejętność chowania wszelkich urządzeń takich jak klimatyzacja, wentylatornie, lodownie, transformatory itd. jest jednym z czynników świadczących o poziomie i umiejętnościach architektów. Wystarczy sobie obejrzeć najlepsze budynki i renowacje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obrzydliwe te blaszaki, w Olsztynie brzydota i bezguście rządzi.

    OdpowiedzUsuń