Dzisiaj startuje wydarzenie w Olsztynie, które nam się bardzo podoba. W wielu krajach europejskich, ludzie w grudniu nie siedzą przed telewizorem ale przy okazji świątecznych zakupów spotykają się ze znajomymi, popijają grzane wino i jedzą różne specjały na świątecznych jarmarkach właśnie. Zachęcamy więc do udziału, tak aby Stare Miasto tętniło życiem, dajmy zarobić właścicielom stoisk to wrócą do nas za rok:)
Musimy się jednak rozprawić z krążącymi w Olsztynie mitami:
1. Mit pierwszy: Maciej Rytczak, były dyrektor w UM, wymyślił jarmark świąteczny :)
Przeciwnicy Rytczaka twierdzą z kolei, że to był pomysł Janusza Wilińskiego. Jakbyśmy głębiej pokopali w ratuszu to okazałoby się zapewne, że "wynalazek" jarmarku przypisywany bywa także Czesławowi Małkowskiemu lub prezydentowi Grzymowiczowi.
Otóż tradycja takich jarmarków świątecznych istnieje w Europie od średniowiecza. Obecnie jest to nie tylko tradycja ale i wielki biznes, który szczególną popularność zyskał w krajach niemieckojęzycznych, ale także np w Szwecji czy Czechach. Naprawdę nie trzeba było tutaj niczego wymyślać. To po prostu oczywista sprawa, że można taką imprezę zorganizować i robi to wiele miast w Polsce. Doszły nas słuchy, że nawet w Filadelfii jest organizowany tzw. "German markt" gdzie leją grzańca i częstują wurstami.
Równie dobrze można analizować kto wymyślił basen w Olsztynie albo obwodnicę miasta:)
2. Mit drugi: olsztyński jarmark jest wybitnie udany i tak jak "Mazury cud natury" niespotykany w swym pięknie. Istnieje wiele bardziej udanych jarmarków, szczególnie te niemieckie są albo naprawdę ładne:
albo naprawdę duże:
fot: http://www.miovista.de/
albo duże i ładne:
fot: http://blog.trivago.de
A nasz jarmark? Rok temu był udany bo spadł śnieg przykrył brud i szarzyznę, było mroźno i kolorowo. Nie wiemy czy te stosy choinek jakie zwieziono w tym roku to dobry pomysł, jeśli pogoda się nie dopasuje to może to wyglądać brzydko i smutno.
3. Mit trzeci: jarmark musi być drogi i miasta może być na niego nie stać za rok
Jarmark to przede wszystkim ludzie i atmosfera. Czy naprawde potrzebne są te okropne rusztowania, na których wiszą lampy? Koszt wynajęcia tych instalacji jest pewnie spory a szału nie robią...
To w temacie kosztów. Jeśli zaś chodzi o przychody...
Jarmarki świąteczne w Niemczech generują obrót 5 miliardów Euro i i tworzą 188 tys. miejsc pracy. Tam jarmarki to gałąź gospodarki. Odnosimy wrażenie, że u nas logika tej imprezy stoi na głowie. Zamiast jak zyskać miasto mówi: "ile można stracić?". Naprawdę siłowanie się i dokładanie dużych pieniędzy jest bez sensu i stawia cały pomysł pod znakiem zapytania.
Przytoczymy jeszcze dwie informacje, które bardzo nas skonfudowały:
"Olsztyn po raz drugi na organizowanie jarmarku pozyskał unijne dofinansowanie. - Zarówno ubiegłoroczna, jak i tegoroczna edycja jarmarku to koszt około 750 tysięcy złotych, przy czym 85 procent to wsparcie europejskie, a 15 procent wkład własny miasta. Do tego dochodzi pula świadczeń sponsorskich, najczęściej w formie pozafinansowej" - dodaje Szpaderska. (1)
"Jarmark przedświąteczny w Pile rozpocznie się 10 grudnia i potrwa do samej Wigilii. Miasto dopłaci do niego 130 tys. zł". (2)
Ktoś wie o co chodzi?
4. Mit czwarty: wszyscy lubią jarmark bo nie da się go nie lubić
Podejrzewamy, że panowie odpowiedzialni za TO nie lubią jarmarku bo przecież ich klienci z miasta stołecznego nie podjadą swoimi Q7 pod drzwi restauracji. A taki fajny parking był na rynku...
A tymczasem udajemy się do Drezna i Berlina na studia terenowe w temacie przedstawionych rozważań:)
Dobrze by było aby autor przesiadł się z COOLPIX L21 na np. Canon EOS-1Ds Mark III (zdjęcie Silvio Dittrich bodajże Drezna) lub chociaż jakiegoś starego nikona d50, a efekt na pewno będzie o wiele lepszy. Toż moim starym sonyerricsonem k800 zdjęcia lepiej wychodzą ;)
OdpowiedzUsuńPo za tym autor ma rację.
GZYMS
@GZYMS - dzięki rozważymy :) ale te zdjęcia w większości nie są przez nas zrobione, a niektóre są strzelone ad hoc Blackberry
OdpowiedzUsuń