środa, 21 marca 2012

Refresh brzydoty czy planowanie?

Jak duży wpływ na decyzje prezydenta mają kluczowi dyrektorzy Ratusza chyba nie trzeba przekonywać. Umęczony wiecznymi problemami dyrektor Jaszczuk został przesunięty z MZDiM na plażę, wyrzucono dyrektorów promocji i ZKM. Póki co udało się znaleźć tylko dwóch ostatnich.
Zaczynając od końca: dyrektor Ciesielski na razie na pytania o plany, mówi głównie o swoim poprzedniku i jego pomysłach a swoją wizję prezentuje raczej mglistą, bo o tym że mamy jeziora to wiedzieliśmy i bez dyrektora. Ciesielski w mediach opiniuje wdrażane już programy "Olsztyn Aktywnie" i "Miasto wolne od futbolu".
Dyr. Roman dla odmiany chyba trochę nie pasuje do środowiska ratuszowego(!), bo poza tym co musi zrobić na bieżąco, mówi także o pewnych rozwiązaniach przyszłościowych. Z pewnością kolej miejska zasługuje na poważne traktowanie. Lansująca tramwaje i lanie asfaltu ekipa Boba Budowniczego może nie będzie chciała przesiąść się do pociągu, ale sam fakt że nowy dyrektor w paru zdaniach zmieścił te o kolei mi osobiście się podoba, bo potencjał w OlKaeM-ce jest spory o czym z pewnością będzie w kolejnych postach.

Jeśli już o zmianach w Ratuszu, zwolnieniach i powołaniach oraz wizji transportowej to trzeba sobie zadać jedno konkretne pytanie:

Co proponuje powołana pół roku wcześniej na stanowisko Dyrektora Biura Planowania Przestrzennego Magdalena Rafalska? Z mediów to możemy głównie dowiedzieć się tego że została powołana i że pracę zaczęła od urlopu.
Jeśli chodzi o wizję urbanistyczną tego miasta i planowane ważniejszych dla układu komunikacyjnego rozwiązań to dowiadujemy się o nich przypadkiem np. w kontekście rozmów prezydenta z inwestorami. Wtedy to padają: dwupoziomowe skrzyżowania, estakady, podziemne tunele dla pieszych, N-D-P...


W trakcie tych dziewięciu miesięcy pracy zatrudnienia pani Rafalskiej padło jeszcze: "Śródmieście - salonem Olsztyna", ale rozumiem że prowadzenie teraz konsultacji przez rok, które i tak są zlecone szefowi Forum Organizacji Pozarządowych, nie zalicza się do głównych obowiązków architekt miejskiej, zwanej też "urbanistką"!
Czy ktoś w tym mieście realnie planuje? Czy ktoś to konsultuje? Czy ktoś podaje do publicznej wiadomości jakie są planowane nowe tereny pod inwestycje, gdzie miasto będzie udostępniać grunty pod budownictwo mieszkaniowe, pod usługi, itd, itd.

Obiegowa opinia mówi, że za planowanie rozwoju miasta odpowiada tak na prawdę Jerzy Piekarski, prawa ręka prezydenta. Piekarski pracuje w ratuszu jakieś 30 lat, zatem nikt go już nie pyta jakie ma plany. A szkoda, bo wydaje się że rękoma prezydenta forsuje rozwiązania z czasów gdy zaczynał pracę w urzędzie. Piekarski ma na tyle dużą pewność siebie w prowadzeniu tematu, że jego wizja nie koniecznie musi być zbieżna z tą jaką ma - a właściwie: powinien mieć - prezydent Grzymowicz. Na debacie w Gazecie Olsztyńskiej w ub. roku obaj panowie stwierdzają bez zdziwienia co do różnicy między tym co mówią:
Jerzy Piekarski: - Mamy dokument, który nazywa się strategią. I ta strategia jest wdrażana. Spójnym dokumentem, który wynika ze strategii jest studium kierunków zagospodarowania przestrzennego. Ma powstać strefa podmiejska i ma dać impuls lepszego rozwoju Olsztyna. (...)

Piotr Grzymowicz: - Dla nas najważniejsi są mieszkańcy. Codziennie mamy sygnały, że na Sikorskiego tworzą się korki. (...)
Młodsza Rafalska wydawała się osobą, która może coś w tym planowaniu zmienić, bo pewnie - w odróżnieniu od Piekarskiego - na studiach zdążyła się zapoznać z problemami jakie generuje rozlewanie się miasta (urban sprawl). Także opinię w środowisku Rafalska ma dobrą. Architekci wskazują, że to osoba która potrafi pociągnąć organizacyjnie sprawy do przodu, ale czy biegłość w procedurach to jedyny warunek do sprawowania funkcji dyrektorskiej w Ratuszu? Na ile jest to ważne nie wiadomo, bo z jednej strony prezydent Grzymowicz zwalnia takiego Rytczaka wskazując że nie był dobrym dyrektorem od strony organizacji pracy, a z drugiej strony zatrudnia Ciesielskiego, który sam przyznaje że musi się zapoznać z administracją, z którą dotychczas nie miał do czynienia. Może pani Rafalska jest osobą świetnie zorganizowana i część spraw wydziału prowadzi tak świetnie jak nikt inny np. wydawanie pozwoleń na budowę czy wypisów z rejestru gruntów... ale co z planowanym rozwojem przestrzennym? Ile w Rafalskiej jest urbanistki?

1. Co z problemami rozlewającego się miasta?

2. Co z układem komunikacyjnym Olsztyna i zrównoważonym transportem?

3. Co z przestrzenną koordynacją inwestycji?
"PR"ezydent zwalnia, powołuje dyrektorów, w mediach oczami wyobraźni otwiera kolejne stadiony, galerie, fabryki... a miasto poza wydaniem unijnych pieniędzy nie proponuje żadnej wartości dodanej. Taką powinien tworzyć urbanista miejski.

Poraża to w jaki sposób dyskutuje się np. na temat Dworca Zachodniego! PKP przedstawia betonowy klocek przypominający myjnie samochodową. Miasto umywa ręce bo to nie ich teren. Organizacje pozarządowe pokazują jak powinien wyglądać dworzec zmieniając mu wygląd (a właściwie elewację) w przedstawianej wizualizacji. Tym czasem w mieście w ogóle nie ma rozmowy o tym co najważniejsze.





Największą bolączką Dworca Zachodniego jest bowiem jego nieskomunikowanie niemal ze wszystkim co nie leży na lub przy samych torach. A przecież Dworzec Zachodni jest dla wielu turystów stacją na której powinni wysiąść, bo Dworzec Główny nic im nie proponuje poza gierkowskim hotelem w okolicy i większą możliwością przesiadki do pociągu jadącego na Mazury, za to jest (Zachodni) w okolicy Starego Miasta.



Trzeba wiedzieć, że peron Dworca Zachodniego jest niecałe 200 metrów od przyzamkowej Casablanki (odległość równa tej pomiędzy New Yorkerem a H&M w Alfie!), a zatem i Starego Miasta. Naturalnym przedłużeniem ulicy Kromera przy kościele garnizonowym jest po drugiej stronie torów jakże zaniedbana ulica Bohaterów Monte Cassino (taka nazwa w magazynowej części Olsztyna!). Połączenie jej nawet tylko pieszym tunelem sprawiłoby że inwestorzy chętniej przerobiliby obskurne magazyny w zrewitalizowane lofty.
Nieznaczne wydłużenie peronu mogłoby otwierać szansę na przesiadkę z pociągu do kajaka przy przepięknych mostach na Łynie (mam oczywiście na myśli tylko dwa pierwsze od strony Starego Miasta) co byłoby ewenementem w skali conajmniej krajowej.
Oddzielny temat to jeszcze skomunikowanie tego dworca z różnymi częściami Olsztyna. Kto nie rozumie problemu, niech przyjdzie w niedzielę wieczorem (w roku akademickim) na ulicę Grunwaldzką: tam są całe wycieczki studentów którzy z ciężkimi torbami zasuwają z dworca na przystanek przy ulicy Śliwy. Dlaczego? A gdzie jest najbliższy przystanek? Jakie jest do niego dojście???
Oczywistym jest, że gdyby Dworzec Zachodni częściej był wykorzystywany jako stacja docelowa dla odwiedzających Olsztyn (lub go opuszczających), a może nawet stał się jednym z przystanków kolejki miejskiej (jeździł nią już wice prezydent Szwedowicz, o pomyśle wspomniał też nowo wybrany dyrektor ZKM), to i zapotrzebowanie na infrastrukturę na nim byłoby większe. Wtedy mogłoby się okazać że także zapotrzebowanie na budynek jest zupełnie inne a przebudowa związana by była nie tylko z odświeżeniem brzydoty ale i zmianą jego kubatury co wynikałoby z większych potrzeb większego potoku ludzi w tym miejscu.

Dworzec Zachodni to nie jedyny przykład. Jest ich ogrom, ale w tym miejscu warto wspomnieć o... Wersalu. Rada Miasta po tym jak latem ub. roku dowiedziała się (!) że jeden z deweloperów chce zabudować brzegi Jeziora Krzywego przysiadła do zmiany planów zagospodarowania terenu na którym prywatna firma już pracowała nad utwardzeniem gruntu. Ostatecznie po takich działaniach przeciwko prywatnemu inwestorowi ten wybudował 7-piętrowiec z małymi oknami a'la Ursynów nazywając go przy tym Wersalem XXI. Sama nazwa jakby nie patrzeć przypomina trochę ursynowskie Alternatywy 4, gdzie wszystko było pełne absurdu. Megabryła powstanie nad rzeką łączącą dwa największe jeziora na terenie Olsztyna: Krzywe i Kortowskie. Połączenie tych jezior staje się coraz mniej prawdopodobne właśnie poprzez totalny brak koordynacji inwestycji, planów, uzgodnień, pozwoleń. A że połączenie choćby kajakowe jest potrzebne potwierdzali w konsultacjach choćby sami projektanci, którzy wygrali konkurs na zagospodarowanie brzegów Jeziora Krzywego, mówiąc iż "połączenie dwóch jezior zwiększyłoby wartość turystyczną obszaru kilku- lub kilkunasto- krotnie". Takich inwestycji w Olsztynie nie ma. Liczy się jedynie modernizowanie tego co jest, przy czym modernizowanie musi zawierać w sobie dużą dawkę betonu i asfaltu, lub powiększanie Olsztyna. Park Naukowo-Technologiczny? Buduje się w szczerym polu i nawet na prezentacji w Ratuszu nacisk stawia się na drogi dojazdowe, które - co podkreślają - już są wybudowane (od tego się zaczyna). W tym samym momencie marnują się budynki wielu koszar: przy Artyleryjskiej, Dragonów, czy choćby te w okolicy Kortowa i uniwersytetu.

Jeśli miasto nie będzie miało urbanisty z prawdziwego zdarzenia to ciągle będziemy mieli do czynienia z budową poszczególnych budynków bez ładu i składu, stały refresh brzydoty i kreślenie nowych dróg na polach buraków w gminie Stawiguda przedstawiane jako "rozwój".
PS. Po napisaniu tego artykułu zajrzałem na Gazeta.pl, a tu... dokładnie potwierdza się to co wyżej. Pani architekt "załatwiła", "dogadała" i to jest sukces, że dworzec nie będzie koszmarek architektury. Dla pani architekt to jest "ładne" i koniec. Zero wizji urbanistycznej. Urbanisty w tym mieście nie mamy.

5 komentarzy:

  1. Dobrze napisane! Piekarski realizuje urbanistyczną wizję prosto z lat 70-tych XX wieku. Po co komu taka trasa NDP? Po co upychanie ścieków komunikacyjnych w Śródmieście? Olsztyn nadmiernie rozlewa się w kierunku południowym. Śródmieście jest niedogęszczone, pełne dziur i ruder, podczas gdy na południowych Jarotach mamy szał deweloperski. Niedziwne, że na ulicy Sikorskiego jest coraz ciaśniej. Dobrze, że przynajmniej tramwaj będzie co nieco cywilizował te nowo zagospodarowane tereny. Tak czy inaczej urbanistyka w Olsztynie leży, a Pani Rafalska na pewno miastu w tym temacie nie pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  2. miasto się rozlewa a na Sikorskiego ogrody działkowe i sady

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest megadobre:
    (...)peron Dworca Zachodniego jest niecałe 200 metrów od przyzamkowej Casablanki (odległość równa tej pomiędzy New Yorkerem a H&M w Alfie!)
    Proponuje to wytłuścić bo to jest wiśenka na torcie.

    Takimi faktami naprawde kruszycie beton. Nie myślałem o Zachodnim w ten sposob mimo ze zajmowalem sie tematem, ale to pokazuje że na tym blogu naprawde coś analizujecie, proponujecie, zauwazacie pomijane a wazne fakty. Pokazujecie ze Olsztyn moze byc lepszy, fajniejszy w uzyciu.

    3mam kciuki, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  4. 1.Rafalska nic nie ma wspólnego z urbanistyką, co najwyżej o niej śniła.
    2. Ma dobrą opinię w środowisku? którym??? Jeśli chodzi o architektów- ma bardzo słabą opinię!!!
    3. Dobrze zorganizowana???? HAHAHAHAHAHA!!!! Teraz dopiero widać, jak beznadziejnie jest wydział prowadzony, ile trzeba czekać na warunki, bo pani dyrektor jest na kawce albo papierosku i nie ma czasu podpisać dokumentów.
    4. Sprostowanie- Rafalska wydaje decyzje o warunkach zabudowy oraz tworzy plany miejscowe (o zgrozo...)

    OdpowiedzUsuń