piątek, 15 lutego 2013

Infrastruktura transportowa: biedni bo głupi, głupi bo biedni?


Czyżby wreszcie zaczynało docierać do zakutych urzędowych głów, że gdy fascynowaliśmy się unijnymi ochłapami typu buspasy za 40 mln, tramwaje za 400 mln, park naukowo technologiczny i Aquasfera inni zgarnęli całą pulę? Ta pula to inwestycje za dziesiątki miliardów w infrastrukturę drogową, kolejową i lotniczą z których korzystać będą praktycznie wszystkie duże miasta oraz miasta wojewódzkie oprócz Olsztyna? Na szczęście do mieszkańców dotarło to jak się wydaje wyraźnie. Politycy lokalni znajdują się w ciężkim szoku, jak obity bokser. Okiwano ich tak kompletnie, rzucili się sobie do gardeł i próbują wzajemnie obarczać winą.

Problem w tym , że dociera to wszystko do nich dopiero po fakcie, gdy nic już się nie da odkręcić. Zostaje tylko żal, złośc i poczucie rosnącej peryferyzacji komunikacyjnej Olsztyna i regionu.

Kilka dni temu, rządowi magicy pokazali Strategię Rozwoju Transportu do 2020.

Pierwsze zdanie ze strategii wyjaśnia wszystko

"Transport jest jednym z najważniejszych czynników determinujących rozwój gospodarczy kraju. Nowoczesna infrastruktura (w tym przede wszystkim połączenia kolejowe i drogowe pomiędzy głównymi miastami kraju) oraz efektywnie funkcjonujący system transportowy sprzyjają rozprzestrzenianiu się wzrostu gospodarczego silnych ośrodków na te części Polski, które z uwagi na brak dobrej dostępności terytorialnej pozostają obecnie w stagnacji."

Koniec cytatu - tu można skończyć tego posta, skoro Olsztyn oraz Warmia i Mazury będą pozbawione nowoczesnej infrastruktury transportowej, to POZOSTANĄ W STAGNACJI.

Nie trzeba czytać całej strategii - wystarczy obejrzeć kilka poniższych mapek:

Plan dostosowania głównych linii kolejowych do prędkości użytkowej powyżej 120 km/h:


Może Białystok i Lublin zasłuzyły na dostosowanie linii kolejowej do wysokich prędkości, bo to znacznie większe miasta, ale skoro Radom zasłużył to czemu nie Olsztyn?
A wystarczyło tylko dodać te skromne 70 km od Olsztyna do Iławy, aby poprawić połączenie na kierunku i do Warszawy i do Gdańska - optymalnie byłoby zmodernizować odcinek do Torunia. A tak? Przez Działdowo i Iławę będą przetaczać się pociągi osiągające 200 km, ale aby na taki popatrzeć, trzeba będzie tłuc się bonanzą do Działdowa półtorej godzinki. A z Działdowa do stolicy to już z górki - skromna godzina. Byle tylko dotrwać do tego Działdowa... Albo Iławy... To nasze bramy do cywilizacji.
 

A może w zamian za brak inwestycji na kolei dostaniemy więcej dróg?

Poniższa mapka jest przerobiona - wygumkowany łącznik ekspresowy Olsztynek - Olsztyn. Czemu? Miał być gotowy według poprzednich planów do 2013 roku. Obecnie wprawdzie wszedł do planów na rok 2020 - ale TYLKO JAKO ODCINEK REZERWOWY. Czyli możemy przyjąć, że te skromne 20 kilometrów nie powstanie -> podobnie kiwano nas z obwodnicą. A nawet jeśli powstanie...

Mapa - planowana sieć autostrad i dróg ekspresowych do 2020:


Spójrzmy ile dróg ekspresowych czy autostrad przebiega przez Białystok, Lublin, Radom, Kielce, Rzeszów, Toruń. Nawet Koszalin dostaje swoje połączenie ekspresowe z Piłą i Poznaniem (ciekawe po co? ani to miasto duże, ani wojewódzkie, ani port towarowy?)
A u nas? Jechał ktoś z Olsztyna do Białegostoku? Albo Torunia? Grudziądza? Gdzie się nie ruszyć to drogi jak dla furmanek. Ciasne, kręte, prowadzone przez wioski, gdzieś pomiędzy stodołami. Przez czysty przypadek - jak się ktoś dobije "slalomem" do Ostródy to można jako tako dostać się do Gdańska. Przez czysty przypadek nienajgorzej jedzie się do Warszawy.
Prawda jest taka, że nawet w ramach tej uwłaczającej nam i przereklamowanej Polski Wschodniej nic nie dostajemy - korzystają na tym tylko Ci, którzy są faktycznie na wschodzie - zobaczcie jaką gęstą siatkę drogową się tam planuje.


A co dla nas? Dla nas potrzebny jest Program Operacyjny Rozwoju Polski Północnej! Potrzebne są połączenia z Gdańskiem, Bydgoszczą, Toruniem, Poznaniem. Kluczowe byłoby zbudowanie drogi ekspresowej nr 16 - Grudziądz - Ostróda - Olsztyn - Ełk. Ta trasa wniosła by życie do tego zapyziałego regionu, z którego nie ma jak się ruszyć. A do tego łącznik do rosyjskiej granicy.
Czemu państwo stać na sześć(!) ekspresówek do Lublina a nie stać na jakże istotną dla połowy północnej Polski ekspresówkę, która połączyła by nas z Grudziądzem, a tym samym autostradą A1, Bydgoszczą, Poznaniem, Toruniem, Berlinem? Czy zainwestuje u nas Niemiec? NIE! Bo odcinek pomiędzy Grudziącem a Iławą (szczególnie tuż za Grudziądzem) to nawet nie jest słaba droga - to taka droga, gdzie TIR musi jechać momentami 40 km na godzinę! Tak jest kręto i wąsko.




Dodajmy do tego obwodnice. Przecież wszystkie te Lubliny, Torunie, Rzeszowy, Białystoki dostają fundowane z budżetu centralnego obwodnice !

Zrozumiałe, że Olsztyn nie jest kluczowym dla kraju miastem, możemy więc nie dostać tego czy tamtego. Pytanie jednak czemu nie dostaniemy NICZEGO a innni dostają WSZYSTKO ? Jak ktoś nie dostanie szybkiej kolei i lotniska to może chociaż w zamian powinien mieć to zrekompensowane inwestycjami drogowymi? Lub na odwrót? Ciągle słysze, że buduje się drogi w regionach słabiej rozwiniętych aby je zaktywizować. Nieprawda - buduje się tam gdzie jest już jest dobrze. Dochodzi do olbrzymiej koncentracji nakładów inwestycyjnych w jednych regionach przy zupełnej ich minimalizacji  na Warmii i Mazurach!

I tu planiści ministerialni rzucają nam koło ratunkowe. Lotniska ! Mamy w regionie zdecydowanie dużo lotnisk cywilnych (aż 4!).
Według dokumentu jest ich wystarczająca liczba aby rozwiązać nasze problemy. Wprawdzie znajdują się albo w dalekim lesie, albo są to stare poniemieckie lotniska dla messerszmitów (można dodać jeszcze Gryźliny - będzie o jedno więcej?) - ale z perspektywy Warszawy nie ma to znaczenia. Lotnisko to lotnisko. Przekaz dla naszego regionu jest następujący: MOŻECIE SOBIE POLATAĆ
 

P.S. PKP ogłosiło wczoraj, że linie kolejowe Szczytno-Ełk-Pisz oraz Działdowo-Brodnica przeznaczone są do definitywnej likwidacji...
 

18 komentarzy:

  1. Wszystko prawda - szesnastka powinna być kontynuacją drogi S5 i nawet mogłaby się nazywać S5!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko pięknie ładnie, ale, pomijając kwestie finansowe, które naturalnie są tu bardzo istotne, kluczowe jest podejście okolicznych mieszkańców, którzy wykłócają się już kilka ładnych lat o to, żeby obwodnica/lotnisko nie znajdowały się niedaleko ich domów.
    Z jednej strony jest to zrozumiałe, jednak w większości przypadków plany budowy lotniska/drogi w danej okolicy istniały zanim pobudowano tam domy i wystarczyło udać się do urzędu obejrzeć Plan Zagospodarowania Terenu.
    Poza tym, w imię dobra ogólnego (i całego regionu) można by iść jednak na ustępstwa? Tym bardziej, że obecnie przy budowie byle dróżki modne jest stawianie ekranów akustycznych.

    I to tyle gorzkich żali z mojej strony, bo narzekamy na rząd (oczywiście słusznie), ale dodatkowym problemem jest mentalność ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie narzekają wszędzie - a pewna szkieletowa siatka połączeń powstać musi...

      Usuń
  3. A gdzież to ogłoszenie o likwidacji połączenia ze Szczytna do Ełku przez Pisz? Po 10 latach po to by je przywracali, by te tłumy przesiadły się w autobusy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/285290_515103085195621_13272211_n.jpg

      Usuń
  4. No bardzo pięknie to wszystko opowiedziane. Zadać sobie należy pytanie, jeśli wszystko takie oczywiste, tu kreska kolejowa, tam łuczek drogowy, to czemu Warmia i Mazury są tak konsekwentnie pomijane? Z głupoty? Z braku widzenia? Otóż nie. Trzeba wziąć pod uwagę interes całego państwa. Trzeba mieć w pamięci to, że niedługo przyjadą komisarze unijni i sprawdzą celowość wydanych w latach 2007-2013 pieniędzy i nagle okaże się, że mamy straszne braki w dokumentacji. W związku z tym trzeba będzie zgodnie z umową oddać pieniądze. W podobnych tarapatach wylądowała już Grecja. Różnica jest tylko taka, że nie mamy atrakcyjnych wysp do oddania. Warmia zatem i dziewicze Mazury staną się idealną kartą przetargową w czekających nas zapasach z Brukselą.

    Na wszelki wypadek dopiszę, że powyższe jest jedynie objawem czarnego humoru autora :/.

    OdpowiedzUsuń
  5. Historycznie rzecz ujmując w regionie WM jest coraz gorzej. Przed wojną Prusy Wschodnie były najbiedniejszą prowincją Niemiec, ale ówczesna władza nie skąpiła grosza na drogi i koleje. Wystarczy porównać gęstość sieci kolejowej i drogowej z tamtego okresu w Prusach i sąsiedniej Rzeczpospolitej. Po wojnie komuna z założenia starała się dzielić po równo, toteż olsztyńskie pod względem inwestycji drogowych nie odstawało od pozostałej biedniejszej (wschodniej) części PRL. Utrzymano także większą część poniemieckiej rozwiniętej infrastruktury kolejowej, co dawało nam jeszcze przewagę w stosunku do niektórych bardziej zacofanych pod tym względem części kraju. Prawdziwy „rozwój” sieci dróg i kolei na Warmii i Mazurach nastąpił po roku 1989, kiedy to przytuliła nas Unia. Bardzo szybko (po czynach) przekonaliśmy jak region nasz postrzegany jest przez klasę rządzącą; jak dba ona o nasze drogi i koleje; z jakim zapałem głoszone są w stolycy hasła o Mazurach będących cudem natury, które koniecznie trzeba podziwiać, ale tylko z daleka, bo dojechać się nie da.

    OdpowiedzUsuń
  6. A po co robić autostrady i ekspresówki gdzie dalej ludzie jeżdżą furmankami. TO gdzie powstaje kolejny odcinek drogi jest wynikiem natężenia ruchu i tym podobnymi warunkami a nie tym, że "ooo jak pusto na warmii i mazurach, zróbmy tam ekspresókę bo to dziwinie wygląda"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartek - rzadko tak mówię, ale tym razem powiem. Głupi jesteś, a o natężeniu ruchu wokół Olsztyna nic nie wiesz.

      Usuń
  7. Co do wspomnianego Lublina, życzyłbym sobie tych sześciu jak napisał autor ekspresówek, a de facto trzech (S12, S17 i S19), ale realne jest powstanie w najbliższych latach jedynie odcinków tych dróg. W powijakach finansowych jest dokończenie obwodnicy Puław i połączenie S12 z S17. S19 poza odcinkiem Lubartów-Kraśnik jest tak prawdopodobna jak abdykacja papieża (raz na 700 lat...). Na wschód od Piask (to tam gdzie na mapie rozwidlają się S12 i S17) nie ma konkretnych planów, poza liniami na projektach. Podsumowując, w budowie jest odcinek Kurów-Piaski, z właściwą obwodnicą Lublina, a w perspektywie 3-4 lat budowa ZOL (zachodniej obwodnicy Lublina) w ciągu S19. Tak więc, realne jest nie sześć ekspresówek jak pisze autor, ale kilka odcinków, o łącznej długości nieprzekraczającej 80 km. Odrębną sprawą jest budowa S17 od Kurowa do Warszawy.

    Lotnisko? W Lublinie lotnisko powstało bez udziału środków Skarby Państwa. To inwestycja samorządowa zrealizowana przez spółkę, której członkami jest przede wszystkim gmina Lublin oraz samorząd województwa lubelskiego. Lotnisko powstało ponieważ po wielu latach lokalnych przepychanek udało się na poziomie regionu wypracować porozumienie co do lokalizacji (powiedzmy umownie, że w Świdniku, chociaż precyzyjnie, lotnisko położone jest na terenie kilku gmin). Powstał jeden front współpracy na rzecz portu. Nie można tego powiedzieć o Szymanach, gdzie właściwie każdy lokalnie chce mieć lotnisko, brak jest współpracy głównego ośrodka miejskiego z innymi...

    Kolej? To międzynarodowy szlak nr 7, co nie jest bez znaczenia przy planowanych inwestycjach.

    Z ciekawością przyglądam się sytuacji Olsztyna. Dostrzegam wiele analogii pomiędzy nim a Lublinem. Akademicki charakter, główny ośrodek niezamożnego województwa, lata zaniedbań inwestycyjnych. Różnica jest w sprawowaniu władzy na poziomie lokalnym. Lublin ma dobrego, pro rozwojowego prezydenta, który stawia na infrastrukturę i pozyskiwanie środków zewnętrznych. Jak to się przekłada np. na drogi? Otóż budowa obwodnicy Lublina na odcinku ok. 25 km kosztuje 1,1 mld złotych. Rzecz jasna to nie jest inwestycja gminy a GDDKiA, czyli mówiąc wprost - Skarbu Państwa, przy udziale środków wspólnotowych. Dlaczego Lublin ją ma? Bo w odpowiednim momencie podjęto starania o jej finansowanie. Gotowe były wszystkie dokumenty i pozwolenia. Brakowało jedynie pieniędzy. Nie przeceniam roli czynnika społecznego w postaci szerokiej akcji poparcia dla inwestycji, demonstracji itd., ale należy przyznać, że takiego wspólnego działania na rzecz lokalnego rozwoju w regionie nie było wcześniej. Zaangażowani byli wszyscy, obyło się bez większych przepychanek politycznych czy żałosnych prób zrzucania winy albo przypisywania sobie sukcesu. Ważna okazała się współpraca na linii marszałek-prezydent miasta oraz to, że obwodnica Lublina traktowana była nie jako must to be dla miasta, ale dla regionu. Udało się, budowa weszła w 2011 na krótką listę i jest w budowie. Nie bez problemów i opóźnień, ale asfaltobeton się leje, obiekty inżynierskie powstają.

    Czynnikiem decydującym był czas. Nie trudno dostrzec różnice pomiędzy końcem 2010 roku a rokiem 2013. Także w odniesieniu do środków wspólnotowych. Co z tego, że wynegocjowano w nowym budżecie wyższe środki, jeśli zmieni się sposób ich dysponowania i zamiast 85% dofinansowania możliwe będzie np. tylko 50%? Czas. Mówiąc brutalnie, kto ugrał wtedy ten ma dziś. Pozostali... Budzą się co rano z ręką w nocniku i wzajemnie oskarżają kto ten nocnik podstawił, a idąc dalej w metaforę, kto go wypełnił.

    Jest połowa lutego, za dwa tygodnie DŚU dla obwodnicy utraci prawną przydatność. Co robi inwestor (GDDKiA) aby ją utrzymać? Czy wpłyną do RDOŚ wniosek o jej przedłużenie, o etapowanie tak aby zyskać jeszcze dwa lata bez powtarzania postępowania środowiskowego? Czy władze lokalne naciskają na inwestora? To są pytania na dziś. Strona internetowa to za mało, zwłaszcza gdy służy ona jedynie wytykaniu palcem winnych.

    .kp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do sześciu ekspresówek - macie 3 ekspresówki w planie, ale obie od dwóch stron miasta:)
      Olsztyna ma tylko jedną i to kończącą się w Olsztynie - de facto wychodzi 6:1

      Usuń
    2. To nie jest wyścig, ani mecz. Pod względem rozwoju, zarówno lubelskie jak i warmińsko-mazurskie, są w równie głębokiej i ciemnej d... . No, może lubelskie ma jakieś światełko w tej ciemności. Co nie zmienia faktu, że nadal jesteśmy pogrążeni w tej mało przyjemnej części wszechświata.

      .kp

      Usuń
    3. No właśnie - w tej samenej ciemnej... Ale Lublin przynajmniej widzi światełko:)

      Usuń
    4. No i Lublin ma łupki. A nas nawet i one omijają;)

      Usuń
    5. Łupki i węgiel ;-)

      .kp

      Usuń
  8. Zamiast narzekać na nieudolność władz oddajcie te ziemie prawowitym właścicielom a po 5 latach nie będzie powodu do narzekań

    OdpowiedzUsuń
  9. A co sądzisz na temat infrastruktury rekreacyjnej w miastach? Tutaj https://www.otwartestrefyaktywnosci.pl widziałem ciekawy projekt, gdzie można ubiegać się o dofinansowanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas w mieście akurat to jest dość dobrze rozwinięte, ale w małych gminach już tak dobrze nie jest a szkoda. Bo producent siłowni zewnętrznych oferuje swoje usługi, na które można przecież dostać finansowanie

    OdpowiedzUsuń