piątek, 21 września 2012

Ratuszowy Parking Day

Tytuł celowo został napisany bez nawiasu, bo w Olsztynie szans na stworzenie przyjaznej przestrzeni publicznej na miejscu parkingów nie ma. W Olsztynie parkingi nie stają się parkami. Wręcz odwrotnie. Odwrotnie w cudzysłowiu i dosłownie jak w przypadku parku w Kortowie.

Za organizację Park(ing) Day, który na całym świecie jest inicjatywą oddolną, w Olsztynie zabrała się komórka urzędu miasta. Konkretnie ZKM. Udział w wydarzeniu biorą różne organizacje społeczne, legitymizując niejako sytuację niezrównoważonego transportu i pracując na sukces ZKM, a tym samym urzędu miasta, który przed i po tym dniu prawie nic nie robi by sytuację zakorkowanego miasta zmienić. Budowa buspasów kosztem chodników, ścieżek rowerowych, trawników i drzew w miejscach gdzie nie ma korków a autobusy zatrzymują się - poza przystankami - tylko na skrzyżowaniach o sygnalizacji ustawionej w tzw. bezpieczniejszy olsztyński sposób (stoją wszyscy) pokazują, że polityki transportowej zachęcającej do innych niż jazda własnym samochodem sposobów przemieszczania się w Olsztynie nie ma. W Olsztynie liczy się wylanie asfaltu żeby się jeździło i barierka żeby się nie wchodziło.

Konsultacje(?) Planu Zrównoważonego Rozwoju Transportu Zbiorowego z grupą fokusową pokazały że dokument jest potrzebny tylko po to by można było podpisać umowę na przewóz osób na dłużej niż 3 lata. Reszta to jakieś przypadkowe informacje.


Źródło: PLAN ZRÓWNOWAŻONEGO ROZWOJU PUBLICZNEGO TRANSPORTU ZBIOROWEGO DLA MIASTA OLSZTYNA NA LATA 2012-2027, Wersja robocza z dnia 17.09.2012 r., strona 39

No chyba że sporządzający ten dokument faktycznie wierzy w to, że w Olszynie w 2025 roku będzie więcej samochodów osobowych niż osób zdolnych je prowadzić (liczba mieszkańców minus dzieci, młodzież, osoby w bardzo podeszłym wieku). Wskazujący na modelowanie ekonometryczne autor chyba zapomniał, że w przypadku prognozowania liczby aut w przyszłości nie można zakładać że trend który miał miejsce utrzyma się niezależnie od zmian demograficznych oraz innych czynników. Przy czym te "inne" mogą okazać się najważniejsze: ulice (skrzyżowania) nie są w stanie przepuścić takiej liczby samochodów. Upraszczając modelowanie tak jak w tym dokumencie (wydłużając linie dotychczasowego trendu) można by równie dobrze przyjąć że PKB Turkmenistanu wkrótce dogoni PKB Stanów Zjednoczonych.

Wracając do dzisiejszego "dnia parkingu";) Czy miasto poza coroczną szopką, tudzież wystawą pod prąd idących organizacji jest w stanie uwolnić dla ludzi chociażby parking na tyłach ratusza? O tym ile jego utrzymanie poza strefą kosztuje nas podatników pisaliśmy już w ub. roku. Mimo wielu wypowiadanych słów o tym jak idea zrównoważonego transportu jest ważna, nie wiele się robi żeby transport indywidualny ograniczyć. Ba, powstają do tego nowe zachęty jak np. parking przy Starej Warszawskiej.

PS. Dziś ktoś zasłonił tabliczki na znaku zakazu wjazdu pomiędzy 7:00 a 16:00 i tym samym ktoś kto chciałby wjechać na parking nie może tego zrobić. Jaki jest efekt? Urzędnik który ma tworzyć dobre prawo, ma prawo w głębokim poważaniu. Park(ing) Day - TAK, jesteśmy ZA, ale nie u nas. My swoją enklawę mamy i nam nie straszne nawet znaki drogowe.



Foto: Prawdziwe podejście ratuszowych urzędników do Park(ing) Day jest za Ratuszem a nie przed

6 komentarzy:

  1. A gdzie autor wykresu wskazuje na modelowanie ekonometryczne?
    Jak dla mnie to zrobił zwykłą statystyczną prognozę opartą na trendzie, czyli jest to metoda najbardziej prostacka, ale chyba nie można mu zarzucić złego modelowania ekonometrycznego bo go po prostu nie zrobił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewidywanie na podstawie trendu jest już modelowaniem, które można nazwać ekonometrycznym. Poza tym kto powiedział, że tu powinien być trend liniowy? Już na poziomie identyfikacji problemu został popełniony błąd. Każdy kto się otarł o ekonometrię wie, że nawet jeżeli z danych pozyskanych empirycznie występuje zależność zbliżona do liniowej to nie oznacza jeszcze, że z taką na pewno mamy do czynienia i z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można przyjąć, że w tym przypadku do analiz powinna być użyta inna funkcja (trend).

      Usuń
    2. "można nazwać" ale na siłę. Co to za modelowanie ekonometryczne gdy autor najprawdopodobniej użył tylko dwóch zmiennych: czas i liczba samochodów, po czym potraktował je liniową zależnością :-)

      Usuń
    3. Zauważyłem jeszcze, że ta analiza jeszcze z kilku względów jest zupełnie niemerytoryczna: "Przygotowana dla Olsztyna prognoza wskaźnika motoryzacji zakłada wzrost liczby samochodów osobowych do 75,1 tys. w 2015 r., 83,6 tys. w 2020 r., 108,0 tys. w 2025 r.
      i 112,6 tys. w 2027 r. Oznacza to przyrost liczby samochodów osobowych w kolejnych badanych latach do 2027 r. odpowiednio o 3, 15, 48 i 54%". Okazuje się, że we wnioskach są podane inne wartości niż te wynikające z wykresu. Zgadzają się tylko w latach 2011, 2025 i 2027. W latach 2015 i 2020 powinno być odpowiednio 84 tys i 98 tys (w przybliżeniu). Poza tym wnioskowanie również mało mówi, bo nawet zgodnie z danymi z opisu, przyrost w kolejnych okresach (nie latach, jak w opisie, bo przedstawione przedziały są kilkuletnie) wygląda następująco 3%, 11%, 29%, 4% -> w tym przypadku są pokazane przyrosty względem poprzedniego okresu, a nie względem roku 2011. Oczywiście można pokazywać przyrosty względne i bezwględne, ale w tym przypadku opis wyklucza się z przykładem. Zgodnie z danymi wykresu powinno się to kształtować następująco: 15%, 17%, 10% i 4%. Nawet jednak w takim przypadku takie przyrosty wiele nie mówią, bo okresy wzięte do porównania nie są sobie równe (4,5,5,2 lata). Ciężko jednoznacznie powiedzieć czy faktycznie uznano ten trend za liniowy, ale jeżeli faktycznie tak się stało to wystarczyło policzyć średnioroczny przyrost (w przybliżeniu 3%), a nie podawać wartości, które w żadnym wypadku nie mają dużej wartości interpretacyjnej. Co więcej przytoczone liczby się tylko potwierdzają, momentami wykluczają, a wniosków brak. Ponadto w tekście poddano w wątpliwość poprzednią analizę oraz popełniono typowo logiczny błąd "Oznaczałoby to średni roczny przyrost samochodów osobowych
      do 2020 r. na poziomie 0,7% (480 samochodów). Tymczasem w latach 2004-2011 liczba samochodów wzrastała
      przeciętnie rocznie o 6,7% (3700 samochodów)". Nie dość, że nie dowiadujemy się dlaczego prognoza 0,7% jest błędna (w domyśle nowy model jest lepszy) to jeszcze okazuje się, że 0,7% to 480 samochodów. Chyba autor bardzo się spieszył, bo nie zauważył, że jak x*0,7%=480 to (x+480)*0,7% będzie wartością większą niż 480. W drugiej części zdania sytuacja analogiczna.

      Usuń
    4. #jacOL Tak, zgadzam się, że z punktu widzenia ekonometrii ta analiza jest mało wartościowa. Widać jednak, że jakiś model został stworzony, bo łatwo zauważyć minimalne odchylenia od linii prostej. Prawdopodobnie autor błędnie założył, że tak mała liczba parametrów wystarczy, a następnie zrobił model z założeniem liniowości zmian. Współczynnik determinacji wyszedł zadowalający, więc założył, że jest ok. Zupełnie zapomniano w tym przypadku o eksperckiej ocenie charakterystyki zjawiska i posłużenia się funkcją bardziej odpowiednią w tym przypadku. Podsumowując widać, że autor dokonał, z jego punktu widzenia, profesjonalnego modelowania ekonometrycznego. Niestety zupełnie mu nie wyszło.

      Usuń
  2. Na modelowanie ekonometryczne powoływał się nie raz w trakcie spotkania z grupą fokusową. Miało być profesjonalnie, wręcz naukowo, ale niestety momentami ten dokument okazuje się zwykłą papką.

    OdpowiedzUsuń