wtorek, 20 września 2011

TECHNOlsztyn

Kierunek Informatyka na UWM jest. Dotychczas tyle o tym kierunku można powiedzieć, bowiem już w konkursach programistycznych wyjątkowych osiągnięć studenci UWM nie mają. To kierunek, który jak to na UWM zwykło się mówić: „rozwija się”. Generalnie to wszystkie ciągle się rozwijają, ale chętnych na nie ubywa z roku na rok nie tylko o wskaźnik demograficzny odzwierciedlający wchodzący na uczelnie niż. Najczęściej, po frazesach o rozwoju dodaje się od razu… mamy piękny kampus i warunki do studiowania, mamy nowy budynek, nowoczesne pracownie. Oczywiście w przypadku informatyki wyposażenie ma znaczenie, ale to jakby rozwiązanie 0/1, czyli określony stan techniczny chcąc mieć informatykę na uniwersytecie trzeba mieć. To, że jest to „nowoczesne centrum” (RCI) jest oczywiste skoro powstało przed chwilą. Trudno żeby za 30 milionów wybudowano nienowoczesne centrum. RCI może robić wrażenie na mieszkańcach Olsztyna, bo w większości nikt nie spotyka się na co dzień z przykładami działań innych uczelni w kraju. Trzeba wiedzieć że takie projekty w obecnych latach po prostu muszą powstawać – to żadna wyjątkowość Olsztyna. Olsztyn jest za to wyjątkowy pod innym względem… Przede wszystkim nie dąży się do osiągnięcia zysku z synergii różnych inwestycji. Przykładem na to jest lokalizacja Olsztyńskiego Parku Naukowo-Technologicznego, który miasto będzie budować w okolicach Skandy, czyli - w ładnym (bo ładnym) polu, do którego trzeba doprowadzić drogi i komunikację miejską. Tymczasem naturalną lokalizacją (jeśli faktycznie ten park ma być choć trochę „naukowy”) byłyby okolice UWM (Kortowa) i samego RCI, nie wspominając że obok znajdowałaby się biblioteka i centrum konferencyjne. Jeśli do Olsztyna miałaby trafiać jakakolwiek myśl z zewnątrz (jest to niezbędne) to łatwiej by jej było dotrzeć właśnie w okolice Kortowa. Prestiż uczelni, który może kiedyś uda się zbudować dodatkowo wspomagałby OPN-T. Poza tym, jeśli to pracownicy naukowi UWM na co dzień mają tworzyć wartość naukową parku to powinni mieć możliwość działania w nim bez dłuższych wycieczek i być aktywnym cały czas, a nie „w piątek bo już nie muszę być na uczelni”. Wydaje się, że po raz kolejny celem staje się samo wydanie środków unijnych a nie realizacja określonego celu w ujęciu strategicznym. Nie widać bowiem też żadnych działań zmierzających do rozwoju czystych technologii, które wskazuje się jako te które warto rozwijać w „turystycznym Olsztynie”. Bajki o „dolinie krzemowej” w RCI czy OPN-T znajdą miejsce w lokalnej gazecie, ale nie na tym blogu. Wiemy bowiem co robią inne miasta a czego władze Olsztyna nie robią. Pomijając tutaj największe metropolie: np. Szczecin organizuje polsko-niemiecki Startup Weekend, podczas którego ponad setka uczestników będzie mogła poznać tajniki zakładania e-biznesu, a w wakacje na dwa miesiące zjechali się tam młodzi ludzie by rozwijać swoje pomysły pod okiem ekspertów od e-biznesu. Trzeba dodać przy okazji, że potencjał spotkań uczestników z dwóch krajów zawsze rodzi wiele nowych pomysłów i otwiera wiele szans, nawet jeśli na początku mają to być kalki serwisów internetowych z jednego kraju do drugiego. Czy ktokolwiek zastanawiał się o wykorzystaniu potencjału współpracy olsztyńsko-kaliningradzkiej podczas podobnych spotkań? Przecież one nie wiele kosztują, a mogą zrodzić wiele małych biznesów, a Olsztyn mógłby zacząć być postrzegany jako promujący nowe technologie i tym samym przyciągać przyszłych studentów informatyki. Zorganizowanie hackerspace’ów w fajnym kampusie akademickim sprawiłoby, że o imprezie i Olsztynie mogłoby być głośno w Polsce, a miasto za nagrody i utrzymanie uczestników mogłoby zyskać niebanalne rozwiązania np. dla e-administracji, które w sposób tradycyjny (przetarg) trzebaby wydać setki tysięcy złotych. To że w branży coś tam działa pokazuje przykład olsztyńskiego bar campu, czyli nieformalnych spotkań olsztyńskich informatyków. Z instytucji: w Olsztynie działa najprężniejszy w Polsce inkubator przedsiębiorczości Inqbe powstały ze środków unijnych (PO IG). Jest też Fabryka Innowacji przy UWM i Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości (nie tylko dla studentów!) oraz mało znany Science2Business, ale o ich sukcesach inwestycyjnych zbytnio nie słychać. Zresztą nie ma co na to zbytnio liczyć: duża część wielkich biznesów była realizowana jednak metodą garażową. Jak wskazują eksperci z branży: inkubowane i wspierane przez unię start-up’y w ponad 90% padną w ciągu dwóch-pięciu lat, gdy poza jednorazowo otrzymaną dotacją będą musiały w końcu zarabiać. W instytucjach procedury ubiegania się o środki trwają za długo co zmniejsza szanse na sukces rynkowy młodych biznesmenów. Rynek w tym czasie po prostu ucieka. Niestety „stratedzy miejscy” nie rozumieją tych prawidłowości i wydaje im się że trzeba postawić budynek w polu i czekać że ktoś tam zacznie robić biznes. Zgodzę się z dr Jackiem Poniedziałkiem, który mówi że w regionie mamy z reguły słabe elity samorządowe, które nie przyjmują pomysłów z zewnątrz, żyjąc we własnym świecie, który można nazwać "urzędniczym matriksem". Niestety, działając w taki sposób doprowadzą do takiej sytuacji że w olsztyńskim parku najpierw będzie selekcja do firm wysoce technologicznych, a gdy te się nie pojawią to do branż preferowanych przez region (np. meblarstwo), a na koniec będzie można tam hodować indyki.

7 komentarzy:

  1. Dość pesymistycznie! .............Ale prawdziwie:(

    OdpowiedzUsuń
  2. czy autor mógłby łamać tekst na akapity? trudno się czyta jednym ciągiem:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Obiecuję poprawę od kolejnego postu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. indory tez sa OK. indykpol ciagnie tutejsza ekonomie do przodu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Akwakultura to jest dopiero inwestycja!!! Centrum stworzono, a chętnych brak. Nie dało się tego przewidzieć???????? Brawo blogerze! Poruszasz tematy wstydliwe dla elyt i mediów siedzących w kieszeni politykierów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech działa rynek! ;) Uzdolniona informatycznie młodzież czmychnie sobie do Warszawy, a z pozostałymi rozwijać będzie się kulturę feudalną na ziemiach odzyskanych od Prusaków Wschodnich. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Olsztyn, Kaliningrad i technologie? Chyba risercz jak skuteczniej arbitrażować na europejskiej akcyzie tytoniowej. :D

    OdpowiedzUsuń